Tegoroczny sezon piłkarskiej Ekstraklasy to przede wszystkim zreogranizowany system rozgrywek. Więcej meczów, podział na dwie grupy i podział punktów po połowie sezonu. Jak do startu ligi przygotowały się drużyny naszej elity?

Faworyci:

Większość ekspertów zgodnie typuje dwójkę Legia - Lech. Zespół z Warszawy wzmocnili m.in dynamiczny Estończyk Henrik Ojamaa, ściągnięci z klubów cypryjskich Dossa Junior i zaprawiony w bojach w Lidze Mistrzów Helio Pinto, a także Brazylijczyk Raphael Augusto i dotychczasowa podpora łódzkiego Widzewa Łukasz Broź (osiem bramek w minionym sezonie). Lech z kolei postawił m.in. na reprezentanta Polski Szymona Pawłowskiego z Zagłębia Lubina i zbierającego dobre recenzje w szkockiej lidze Barry'ego Douglasa. Po udanych występach w Zawiszy Bydgoszcz do drużyny wrócił Kamil Drygas.

Co słychać w grupie pościgowej?

W wielu innych drużynach doszło do rewolucji w składach. Solidnie wyglądają transfery debiutanta w pucharach Piasta Gliwice, który wprawdzie pożegnał aż dziewięciu piłkarzy, ale w zdecydowanej większości bez wpływu na oblicze drużyny. Pozyskał za to m.in. trójkę z Lubina (Łukasz Hanzel, Csaba Horvath, Kamil Wilczek).

Personalne "trzęsienie ziemi" nastąpiło m.in. w Zagłębiu, Lechii, Widzewie, Wiśle Kraków, Górniku Zabrze i Ruchu Chorzów. Z wyjątkiem klubów z Dolnego Śląska i Gdańska, w pozostałych można mówić o zaciskaniu pasa. Działacze żegnali się z doświadczonymi piłkarzami nie tylko z powodów sportowych, ale także ekonomicznych.

Ta uwaga dotyczy też Śląska Wrocław, choć trzeba przyznać, że dużym sukcesem mistrzów Polski z 2012 roku jest zatrzymanie Sebastiana Mili. O utrzymanie poziomu tej drużyny mają także zadbać sprowadzeni latem: znany z licznych asyst brazylijski boczny obrońca Dudu Paraiba (w przeszłości silny punkt Widzewa), napastnicy Marco Paixao i Sebino Plaku oraz wspomniany pomocnik Hołota z Polonii.

Ciężkie miesiące przed Widzewem. Łodzianie rozpoczną sezon prawdopodobnie bez logo sponsora na koszulkach, osłabieni brakiem m.in. Brozia oraz Mariusza Stępińskiego, na dodatek obciążeni sankcjami PZPN - zakazem transferowym i koniecznością ograniczenia wynagrodzenia dla nowych graczy (do 5 tys. zł). Trener Radosław Mroczkowski w przeszłości pokazał, że umie budować zespół z młodych, nieznanych szerzej piłkarzy. Wspomniany Stępiński, Bartłomiej Pawłowski, Princewill Okachi czy najstarszy w tym gronie Thomas Phibel wyrobili sobie w Łodzi świetną markę.

Nowe twarze w lidze:

W roli beniaminków wystąpią zespoły, które nie powinny być chłopcami do bicia. Cracovia i Zawisza mają sportowe argumenty, aby okazać się ciekawymi punktami na ligowej mapie. Na dodatek oba dysponują odpowiednimi stadionami, chętnie zapełnianymi przez kibiców.

Sprowadzimy 10 nowych graczy - mówił niedawno właściciel Zawiszy Radosław Osuch i dotrzymuje słowa. Czasu nie traci także Cracovia, która pozyskała m.in. doświadczonych Marcina Kusia i Dawida Nowaka.

Czarne konie sezonu?

Poza wymienionymi nabytkami Legii i Lecha gwiazdą może się okazać Daisuke Matsui z Lechii. To 31-krotny reprezentant Japonii, były pomocnik m.in. Saint-Etienne, Le Mans i Greboble, uczestnik mistrzostw świata 2010.

Interesującym transferem jest sprowadzenie do Jagiellonii albańskiego napastnika Bekima Balaja ze Sparty Praga, a także pozyskanie przez Zawiszę francuskiego obrońcy Herolda Goulona, mającego za sobą grę m.in. w Le Mans i Blackburn Rovers.