Justyna Kowalczyk zajęła 37. miejsce w biegu na dochodzenie na 10 km techniką klasyczną narciarskiego Pucharu Świata w Dobbiaco. Triumfowała Norweżka Marit Bjoergen. Polka, która do rywalizacji przystąpiła z 49. pozycji, straciła do niej 2:41,3 s.

Pozostałe miejsca na podium również zajęły Norweżki. Druga była Ingvild Flugstad Oestberg - z 0,3 s. straty, a trzecia Heidi Weng - ze stratą 0,8 s.

Zawodniczki do biegu przystępowały z zaliczeniem różnic czasowych uzyskanych w sobotnim biegu na 10 km techniką dowolną. Kowalczyk od kilku lat unika startów "łyżwą", gdyż nie służą jej kolanu, dlatego nie miała szans na dobry rezultat.

W niedzielę podopieczna Aleksandra Wierietielnego szybko jednak przesuwała się w zestawieniu. Na trzy kilometry przed metą była 34., ale w końcówce wyprzedziło ją kilka rywalek.

Pierwsza na trasę ruszyła Charlotte Kalla, która za plecami miała pięć Norweżek. Szwedka na prowadzeniu zdołała się utrzymać przez niespełna połowę dystansu. Później tempa rywalek nie wytrzymała. Wciąż jest za to liderką klasyfikacji generalnej PŚ. O 98 punktów wyprzedza Oestberg.

Bjoergen mimo blisko 38 lat na finiszu nie dała się pokonać młodszym rodaczkom. Jest najbardziej utytułowaną zawodniczką w historii biegów narciarskich. W dorobku ma sześć złotych medali igrzysk, 18 złotych mistrzostw świata oraz cztery Kryształowe Kule za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. To było jej 112. indywidualne zwycięstwo na pucharowych trasach.

Na starcie stanęły jeszcze dwie Polki. Wracająca po kontuzji Sylwia Jaśkowiec uplasowała się na 61. pozycji - z czasem: 5:40,8 s., a Martyna Galewicz na 69. - z czasem: 7.20,0 s.

To był ostatni start Kowalczyk w tym roku. Narciarka z Kasiny Wielkiej nie wystąpi w morderczym cyklu Tour de Ski oraz sprinterskich zmaganiach w Dreźnie (13-14 stycznia), które zaplanowane są techniką dowolną. Do rywalizacji w PŚ wróci 20 stycznia w Planicy.

(ph)