Walka Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka z Australijczykiem Dannym Greenem mogła zakończyć się już w drugiej rundzie - uważa promotor Polaka, Andrzej Wasilewski. Generalnie walka toczyła się zgodnie z naszymi przypuszczeniami, choć niewiele brakowało, aby zakończyła się już w drugiej rundzie. O mały włos, a Krzysiek dość łatwo tak szybko rozstrzygnąłby pojedynek. A że tak się nie stało, to lepiej dla widowiska, bo w dalszej części emocji nie brakowało - stwierdził Wasilewski. Ostatecznie "Diablo" zwyciężył przez techniczny nokaut w 11. rundzie.

Komentując niewykorzystaną szansę zakończenia pojedynku już w drugiej rundzie, promotor polskiego pięściarza przyznał: Nie ukrywam, że byłem wkurzony, zaś australijska telewizja - zachwycona. Jej przedstawiciele mówili, że tak dramatycznej i widowiskowej potyczki pięściarskiej u nich jeszcze nie było i ta będzie kandydowała do miana numer jeden w historii tego kraju.

Do przedostatniej, 11. rundy Włodarczyk przegrywał z Greenem na punkty. Praktycznie rzutem na taśmę trafił przeciwnika prawym, a potem poprawił lewym sierpowym i Australijczyk znalazł się na deskach. W trakcie liczenia Green wstał, lecz był na tyle oszołomiony, że sędzia nie pozwolił mu na kontynuowanie rywalizacji.

O wynik raczej nie drżałem, w kategorii junior ciężkiej nie ma pięściarza lepszego od Włodarczyka. Szkoda tylko, że wróciły stare demony i kilka rund przespał. Dopiero później lepiej boksował, a o tym świadczy pęknięty nos Greena w dziewiątym starciu i złamana szczęka w jedenastym. Przed chwilą Danny był w naszej szatni i mocno wyściskali się z Włodarczykiem - opowiadał po walce Wasilewski.

Dodał, że nie miał zastrzeżeń do punktacji sędziów, ale krytykował pracę arbitra ringowego, Kanadyjczyka Michaela Griffina. Green prowadził 3-4 punktami (93:97, 93:97, 93:96) i to się zgadza. Ale arbiter był beznadziejny. Nie dał żadnego ostrzeżenia Australijczykowi, mimo że trzy razy uderzał poniżej pasa, a kilkanaście w tył głowy. Poza tym czterokrotnie wypluwał ochraniacz na szczękę, co powinno zakończyć się dyskwalifikacją - ocenił.

W australijskim Perth 30-letni "Diablo" Włodarczyk odniósł 46. zwycięstwo w gronie zawodowców. Na koncie ma dwie przegrane i remis. Natomiast osiem lat starszy Green doznał piątej porażki. Wygrał 31 walk. Jego bilans już się nie zmieni, bo ogłosił zakończenie kariery.