Polska pokonała w rosyjskim Astrachaniu Meksyk 36:14 (18:5) w meczu turnieju kwalifikacyjnego piłkarek ręcznych do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Biało-czerwone już wcześniej straciły szansę na awans, a niedzielne zwycięstwo dało im tylko trzecie miejsce w tabeli.

Polska pokonała w rosyjskim Astrachaniu Meksyk 36:14 (18:5) w meczu turnieju kwalifikacyjnego piłkarek ręcznych do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Biało-czerwone już wcześniej straciły szansę na awans, a niedzielne zwycięstwo dało im tylko trzecie miejsce w tabeli.
17.12.2015. Bramkarka reprezentacji Polski piłkarek ręcznych Weronika Gawlik podczas treningu kadry w duńskim Herning [zdj. archiwalne] /PAP/Marcin Bielecki /PAP

Polska - Meksyk 36:14 (18:5)

Polska: Weronika Gawlik, Anna Wysokińska - Katarzyna Kołodziejska 8, Agnieszka Kocela 7, Kinga Achruk 6, Agnieszka Jochymek 5, Monika Kobylińska 4, Karolina Zalewska 3, Małgorzata Stasiak 1, Joanna Drabik 1, Marta Gęga 1, Karolina Siódmiak, Monika Stachowska, Aleksandra Zych, Patrycja Kulwińska, Karolina Kudłacz-Gloc.

Meksyk: Romo, Sosa, Sanchez - Laura Esquivel 6 (wszystkie z karnego), Selene Sifuentes 4, Delgado 2, Rocha 1, Martinez 1, I. Aguirre, Navarro, Yedra, Morales, N. Jaramillo, Quezada, A. Jaramillo, B. Aguirre.

Sędziowały: Charlotte Bonaventura oraz Julie Bonaventura (Francja).

Zgodnie z oczekiwaniami mecz był jednostronny i pozbawiony emocji. Żadnej ze stron nic nie dawał. Meksykanki przywiozły amatorską drużynę, w której szeregach występowały m.in. studentki, pani adwokat (Brenda Martinez) czy pani inżynier (bramkarka Marles Sosa). Polki - czwarta drużyna grudniowych mistrzostw świata - przeważały w każdym elemencie gry i zagadką były jedynie rozmiary zwycięstwa. Trener Kim Rasmussen oszczędzał m.in. kapitan drużyny Karolinę Kudłacz-Gloc, a na boisku przebywały przez dłuższy czas zmienniczki podstawowych zawodniczek.

Wynik do przerwy - 18:5 - mówi sam za siebie. Pierwszą połowę biało-czerwone zakończyły mocnym akcentem - sześcioma bramkami z rzędu, z czego autorką czterech była Agnieszka Kocela.

Jednak początek drugiej połowy chluby Polkom nie przynosi. Weszły na boisko rozkojarzone, popełniały szkolne błędy, traciły piłkę w dziecinny sposób i w efekcie rywalki w ciągu dziewięciu minut zdobyły o jedną bramkę więcej niż przez całą pierwszą część spotkania. Po czterech trafieniach z rzędu Meksykanki znacznie zmniejszyły straty i przegrywały 11:20.

Biało-czerwone przebudziły się w 40. minucie i dalej pojedynek potoczył się już planowo. Rywalki do końcowej syreny zdołały zaliczyć zaledwie trzy trafienia, a podopieczne trenera Kima Rasmussena zdobywały gole seriami, głównie po udanych kontratakach.

M.in. po trzech z rzędu udanych akcjach Katarzyny Kołodziejskiej dziesięć minut przed ostatnią syreną Polki wygrywały 30:13. Po utracie bramki z rzutu karnego znów panowały niepodzielnie na boisku.

Końcowa kolejność turnieju w Astrachaniu: 1. Rosja - 6 pkt, 2. Szwecja - 4, 3. Polska - 2, 4. Meksyk - 0.

(mn)