Polskim siatkarkom nie udało się wywalczyć we Wrocławiu awansu na igrzyska olimpijskie, w zakończonym w niedzielę turnieju kwalifikacyjnym. W decydującym meczu przegrały z Serbią 1:3 i to rywalki wystąpią w Tokio.

Reprezentacja polskich siatkarek nie awansowała we Wrocławiu do igrzysk olimpijskich 2020.

Selekcjoner Nawrocki: "Jestem dumny z dziewczyn, pozostał jednak żal"

"Jestem dumny z dziewczyn, ale pozostał żal, że trochę zabrakło szczęścia do tego, byśmy cieszyli się z awansu. Z drugiej strony nawet gdyby udało się doprowadzić do tie-breaka, nie wiadomo, co by się wydarzyło. Siatkówka jest taką grą, kiedy przychodzą momenty, gdzie można załapać się na ten statek płynący do zwycięstwa. I my tego nie wykorzystaliśmy w dwóch setach. Gdy gra się z mistrzyniami świata, każdy błąd jest natychmiast wykorzystywany, powiedział po przegranym 1 do 3 meczu z Serbią , trener Jacek Nawrocki.

Nieźle reagowaliśmy taktycznie, ale ciężko zatrzymać Tijanę Boskovic, która w ostatnim fragmencie seta atakuje sześć razy bez błędu. Szykowaliśmy się przede wszystkim pod kątem gry właśnie Boskovic i Brankicy Mihajlovic, tak aby zatrzymać jedną i drugą. Po części udało się nam zneutralizować ich siłę ataku, dodał selekcjoner polskiej kobiecej kadry siatkówki.

Jeszcze jedna szansa

Biało-czerwone będą miały jeszcze jedną szansę na zdobycie przepustki olimpijskiej. W styczniu przyszłego roku wezmą udział w kontynentalnym turnieju kwalifikacyjnym z udziałem ośmiu najlepszych zespołów z europejskiego rankingu, z wyjątkiem tych, które już zapewniły sobie prawo startu na igrzyskach.