O 13:30 rozpocznie się mecz polskich tenisistek z Belgijkami o Puchar Federacji, w belgijskiej miejscowości Koksijde.Polki na miejscu są już od wtorku, gdzie przygotowywały się do meczu. Z kapitanem drużyny Tomaszem Wiktorowskim, rozmawiała nasza dziennikarka Katarzyna Szymańska-Borginon, która także jest na miejscu i będzie dla nas śledzić mecz.

Nastroje w polskiej drużynie są dobre, tym bardziej, że po wczorajszym losowaniu okazało się, że najmocniejsza belgijska zawodniczka Yanina Wickmayer nie zgra. To może ułatwić grę Polkom. Są jednak i trudności. Agnieszce Radwańskiej dokucza jeszcze dłoń - przyznał Wiktorowski. Zapewnia jednak, że "ten drobny uraz" nie powinien mieć wpływu na grę.

Polki przygotowywały się od wtorku i poznawały kort, na którym rozegrają mecz. Tutaj główną różnicą jest to, że kort jest w hali. Trzeba więc było przyzwyczaić się do otoczenia - powiedział Wiktorowski. Jak wyjaśnia kapitan, bliskość ścian powoduje, że inaczej odbiera się nadchodzącą piłkę. Belgijki będą miały także tę przewagę, że zagrają u siebie. Otrzymałem tylko kilka próśb o bilety, było kilka próśb do związku. Myślę, że będzie tylko kilkunastu polskich kibiców - martwi się Wiktorowski.

Belgijscy kibice znani są jako nieco fanatyczni, mogą więc przeszkadzać polskim zawodniczkom. Jednak Polonia w Belgii jest spora. Miejmy jednak nadzieje, ze polscy kibice nie zawiodą.

Zdjęcia polskich kibiców w Belgii.