Działacze Legii Warszawa ewentualnej kary m.in. za zachowanie swoich kibiców podczas meczu piłkarskiej Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund spodziewają się ze strony Komisji Dyscyplinarnej Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA) w czwartek rano. Klub ma odpowiedzieć m.in. za odpalanie rac i wrzucanie przedmiotów na boisko.

Działacze Legii Warszawa ewentualnej kary m.in. za zachowanie swoich kibiców podczas meczu piłkarskiej Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund spodziewają się ze strony Komisji Dyscyplinarnej Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA) w czwartek rano. Klub ma odpowiedzieć m.in. za odpalanie rac i wrzucanie przedmiotów na boisko.
Piłkarze Legii /ANTONIO COTRIM /PAP/EPA

Klub oczekuje na decyzję, którą otrzymamy najprawdopodobniej w czwartek rano. Wtedy zajmiemy stanowisko w tej sprawie - przekazała PAP rzeczniczka prasowa "Wojskowych" Izabela Kuś.

Decyzja UEFA ma związek z wydarzeniami, do jakich doszło w trakcie meczu pierwszej kolejki Ligi Mistrzów Legii z Borussią (0:6), 14 września przy Łazienkowskiej. Do zajść na trybunie zachodniej warszawskiego stadionu doszło około 10 minut przed końcem pierwszej połowy. Jak poinformowali przedstawiciele policji, grupa około 170 osób staranowała jedną z bram i była bliska przedostania się do sektora zajmowanego przez kibiców drużyny przyjezdnej. W momencie, kiedy doszło do starć z pracownikami ochrony, organizator meczu poprosił o pomoc policję, która pozostała na obiekcie do końca meczu.

Legia musi odpowiedzieć za zamieszki na trybunach, odpalanie rac, wrzucanie przedmiotów na boisko, niedostateczną organizację, zachowania rasistowskie oraz zablokowane drogi ewakuacyjne. BVB zarzucono jedynie odpalanie materiałów pirotechnicznych i rzucanie przedmiotami.

We wtorek mistrzowie Polski przegrali drugie spotkanie w tej edycji Ligi Mistrzów. W Lizbonie ulegli Sportingowi 0:2.

(mal)