Brytyjczyk Lewis Hamilton (Mercedes) wygrał na torze w Barcelonie wyścig o Grand Prix Hiszpanii, 4. rundę mistrzostw świata Formuły 1. Siedmiokrotny triumfator cyklu umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. Wicelider Max Verstappen (Red Bull) był drugi.

Hamilton, który odniósł 98. zwycięstwo w karierze, ruszył z pole position, ale już na pierwszym zakręcie Verstappen go wyprzedził. Holender był przed Brytyjczykiem przez 60 z 66 okrążeń.

Red Bull zaplanował jednak dla wicemistrza świata tylko jeden postój w alei serwisowej i w końcówce opony w bolidzie Verstappena były już w słabym stanie. Hamilton, który miał dwa pit stopy, miał znacznie lepszą przyczepność.

Po drugiej wizycie Brytyjczyka w alei obu kierowców dzieliły 22 sekundy. Mistrz świata odrabiał do Holendra nawet po dwie sekundy na okrążeniu, a kiedy znalazł się za nim, wyprzedził go bez najmniejszego problemu.

Jest jak jest. Nie da się go powstrzymać - skomentował Verstappen w komunikacie radiowym do swojego teamu.

Red Bull miał świetny start. A ja polowałem... Trzeba było skrócić duży dystans, ponad 20 sekund. Ale hazard się opłacił - powiedział z kolei Brytyjczyk.


Hamilton ma 94 punkty, a Verstappen - 80. Trzecie miejsce w niedzielnym wyścigu zajął Fin Valtteri Bottas (Mercedes), który jest też trzeci w klasyfikacji MŚ z 47 punktami.

W pierwszych czterech rundach na podium niemal za każdym razem stawała ta sama trójka. Wyjątkiem była Grand Prix Emilii-Romanii, której Bottas nie ukończył i wówczas trzecią pozycję zajął Brytyjczyk Lando Norris (McLaren).


W punktowanej czołowej dziesiątce w Barcelonie nie zmieścili się zawodnicy teamu Alfa Romeo Racing Orlen - Fin Kimi Raikkonen (12. miejsce) i Włoch Antonio Giovinazzi (15.). Kierowcą testowym tego zespołu jest Robert Kubica.

Kolejną rundę MŚ - wyścig o GP Monako - zaplanowano na 23 maja.