To będzie prawdopodobnie... najgłośniejszy finał Wielkiego Szlema w historii. Dzisiaj rano o zwycięstwo w Australian Open powalczą Rosjanka Maria Szarapowa i Białorusinka Wiktoria Azarenka. Obie tenisistki, oprócz gry na światowym poziomie, słyną z tego, że na korcie niemiłosiernie krzyczą.

Kibice tenisa przyzwyczajeni są raczej do ciszy. W trakcie wymiany piłek widownia musi milczeć, skromny doping dopuszczalny jest tylko w przerwach.

Ale ten mecz będzie zupełnie inny. Oczywiście, wielu zawodników przy uderzeniu czasami krzyczy, ale wynika to raczej ze zmęczenia i siły, jaką wkłada w zagranie. Jednak u tych pań o przypadku nie ma mowy. Uczone od dziecka krzyczą zawsze, przy każdej piłce.

Jęk Azarenki trwa średnio ponad sekundę, a rekordowa pod względem głośności Szarapowa krzyczy na poziomie 100 decybeli. Tak głośno jak motocykl.

A wszystko po to, by zirytować przeciwnika, co Szarapowej i Azarence się udało - grają w finale. Jedna z nich będzie nową liderką rankingu.