Reprezentacja Polski w przededniu meczu z Argentyną w drugiej fazie mistrzostw świata koszykarzy miała w chińskim Foshanie tylko jeden, wieczorny trening. „Nie kalkulujemy, chcemy rozegrać jak najlepszy mecz” – powiedział Łukasz Koszarek.

Polacy ćwiczyli w Foshan International Sports & Cultural Arena wieczorem, w porze niedzielnego meczu z Argentyną. Wcześniej tego dnia indywidualne zajęcia z trenerem przygotowania motorycznego Dominikiem Narojczykiem odbyli w tej hali Kamil Łączyński i Dominik Olejniczak, którzy nie grali w piątek przeciwko Rosji.

W końcowej fazie treningu połowa drużyny ćwiczyła przez kilkanaście minut na siłowni, druga połowa rzucała do kosza po obu stronach boiska.

Stawką niedzielnego spotkania będzie pierwsze miejsce w grupie I i występ w ćwierćfinale przeciwko słabszemu zespołowi z pary Serbia - Hiszpania, które o tej samej porze zagrają o zwycięstwo w grupie J.

Nie kalkulujemy czy lepiej zagrać z Hiszpanią czy Serbią. Chcemy zagrać jak najlepszy mecz z Argentyną. Oczywiście w głowie będzie, że za dwa dni czeka nas jeszcze ważniejsze spotkanie, ale tak naprawdę nie wiemy, kto wygra tamtą grupę, bo Serbia z Hiszpanią rozpoczną pół godziny później - powiedział  35-letni Łukasz Koszarek.

Zdaniem najbardziej doświadczonego gracza reprezentacji forma zespołu wciąż rośnie. Nie przeszkadza, że z upalnego Pekinu drużyna przeniosła się do Foshanu z jeszcze wyższymi temperaturami, gdzie odczucie gorąca dodatkowo podwyższa wilgotne powietrze.

Warunki do mieszkania mamy ok, więc raczej tego nie odczuwamy. Myślę że im więcej takich zaciętych, zwycięskich spotkań, tym forma jest jeszcze lepsza. Nikt nie myśli o zmęczeniu, każdy dalej chce żyć tym fajnym snem - zaznaczył.

Znakiem firmowym Argentyny jest zespołowa gra w ataku, z dużą liczbą podań otwierających drogę do kosza, dzielenie się piłką. Na pewno będzie dużo walki, dużo bicia się o piłkę, agresywnych zagrań w obronie po naszej stronie. Zrobimy wszystko, aby utrudnić grę rywalom - zapewnił Adam Hrycaniuk. W wywiadzie dla PAP po meczu z Rosją prezes tamtejszej federacji Andriej Kirilenko właśnie na środkowego reprezentacji Polski wskazał jako zawodnika kluczowego dla zwycięstwa.Wierzę, że Andriej widział dobrą grę całej drużyny, a jeśli mnie wymienił, to mogę być tylko z tego dumny. Słowa tak wybitnego zawodnika są dla mnie bardzo budujące - przyznał Hrycaniuk.

Innym bohaterem meczu z Rosją był Aaron Cel, który wykonał dwie bajeczne akcje w czwartej kwarcie meczu ze "Sborną" - najpierw efektownym wyskokiem i wsadem z powietrza wykończył podanie Koszarka, potem w rogu boiska otrzymał podanie od akrobatycznie upadającego Mateusza Ponitki i w ważnym momencie końcówki trafił za trzy punkty.

Mam szczęście, że gram ze wspaniałymi zawodnikami, bo te akcje bez dwóch idealnych podań nie udałyby się. Przeciwko Argentynie będzie na pewno jeszcze ciężej. To drużyna, która prawie wszystkich zawodników ma z ligi hiszpańskiej, najlepszej w Europie. Wierzymy jednak w siebie, wierzymy że z meczu na mecz jesteśmy w stanie grać coraz lepiej. Oczywiście z pokorą podchodzimy do następnych spotkań, bo wszystkie te drużyny to wyższa półka niż reprezentacja Polski. Nie jesteśmy jednak tutaj przypadkiem i będziemy chcieli to udowodnić - zadeklarował.

W niedzielę drużyna trenera Mike’a Taylora walczy o piąte kolejne zwycięstwo w chińskich mistrzostwach i dziesiąte w meczach o punkty. Także o powtórkę z Montevideo, czyli drugą z rzędu wygraną z Argentyną na mundialu. 8 czerwca 1967 roku w Urugwaju podopieczni Witolda Zagórskiego pokonali południowoamerykańskich rywali 65:58 i zajęli w turnieju piąte miejsce. Obecny zespół wciąż może je poprawić.

Spotkanie rozpocznie się o godz. 14.00 czasu polskiego.