"Ten mecz może się przekształcić w farsę, nie jest wykluczone, że zostanie rozegrany przy trybunach ziejących pustką "- twierdzą ukraińskie media przed dzisiejszym spotkaniem Anglia-Francja w Doniecku. Arena może pomieścić 55 tysięcy widzów. Problem jednak w tym, że na spotkanie sprzedało się wyjątkowo mało biletów.

Jeśli chodzi o zagranicznych kibiców, liczby są zaskakujące. Anglicy mieli wykupić około 2800 biletów, a Francuzi niewiele ponad pół tysiąca. Spotkanie będą oczywiście oglądać również Ukraińcy.

Wczoraj w kasach pojawiło się mnóstwo biletów, mimo zapewnień sprzed kilku dni, że wszystkie wejściówki zostały wyprzedane. Ukraińskie media twierdzą, że na katastrofalną frekwencję mają wpływ materiały zachodnich dziennikarzy o tym, że Donieck, to matecznik ukraińskiego rasizmu, a także doniesienia, że jest tam wyjątkowo drogo.

Dziennikarze przypominają, że podobny problem, choć może nie aż na taką skalę, mieli organizatorzy ostatniego meczu Holandia-Dania w Charkowie. Na trybunach zasiadło niewielu kibiców, a koniki przed spotkaniem sprzedawały bilety po 50 hrywien, czyli około 20 złotych.