Piłkarze ręczni Łomży Vive Kielce w ciągu 48 godzin rozegrają dwa mecze Ligi Mistrzów. Późnym popołudniem powalczą na własnym parkiecie z portugalskim FC Porto. W czwartek wyjazdowe starcie z białoruskim Mieszkowem Brześć. Kielczanie zajmują na razie drugie miejsce w Grupie A.

Łomża Vive Kielce wraca do gry w Lidze Mistrzów po dłuższej przerwie. Kielczanie rozegrali ostatni mecz w tych rozgrywkach pod koniec listopada. W grudniu z powodu zakażeń koronawirusem w klubie mecze trzeba było przekładać. Styczeń był z kolei zarezerwowany dla reprezentacji i Mistrzostw Świata. Teraz Łomża Vive wraca do walki o punkty i żeby nadrobić zaległości Kielczanie muszą rozegrać dwa spotkania w ciągu 48 godzin. Już dziś o 18:45 zagrają we własnej hali z portugalskim FC Porto. Dwa dni później wyjazdowe starcie z białoruskim Mieszkowem Brześć:

Najgorzej, że do Brześcia będziemy musieli pojechać autokarem. To będzie niewygodne. Nie będzie czasu na trening i taktyczne przygotowanie do meczu z Mieszkowem. Ale tak już czasami bywa w tym zawodzie. To będzie ciekawe wyzwanie zawodowe. Mamy dwa ciężkie mecze, musimy dwa razy wejść na wyżyny własnych umiejętności i to jest fajne. Mimo niesprzyjających okoliczności musimy zmusić się do tego, by zagrać na odpowiednim poziomie. Sportowo nie umiem wskazać, który mecz będzie trudniejszy, ale biorąc pod uwagę wszystkie kwestie techniczne trudniejszy będzie mecz w Brześciu - ocenia rozgrywający Kielczan Tomasz Gębala.

Na początek szczypiorniści mistrzów Polski spróbują zrewanżować się FC Porto za wyjazdowy remis z października ubiegłego roku. Wtedy padł wynik 32:32. A co jest kluczowe w grze portugalskiej drużyny, która sukcesywnie buduje swoją pozycję w europejskim handballu?

Grają ze sobą od dłuższego czasu i to jest ich atut. Wiedzą jak ze sobą grać. Potrafią szybką akcją zaskoczyć obronę rywali. Znamy ich taktykę, widzieliśmy ich mecze, ale są niuanse, które trudno wyłapać. Doświadczenie wspólnej gry od dawna daje im możliwość grania w dobrym tempie. Po prostu wszyscy znają świetnie swoje zachowania na boisku - mówi Tomasz Gębala.

Po starciu z Porto Kielczanie muszą ruszyć w podróż do Brześcia. Nie będzie to zbyt długa wyprawa, ale istotna biorąc pod uwagę, że oba spotkania dzieli tylko 48 godzin. Co więcej na Białorusi na trybunach będą mogli zasiąść kibice:

Odzwyczailiśmy się od tego. Możemy się trochę zdziwić. Nie będzie tak łatwo się komunikować w obronie. W pustej hali to proste, ale z kibicami będziemy musieli na pewno mówić zdecydowanie głośniej. Pewnie po tym meczu stracę głos - zastanawia się rozgrywający Kielczan. W połowie października Łomża Vive wygrała u siebie z Mieszkowem 34:27. W tabeli grupy A klub z Kielc zajmuje obecnie drugą lokatę. Bilans drużyny Talanta Dujszebajewa to 6 zwycięstw, remis i porażka.  

Opracowanie: