W Urugwaju odwołano weekendowe mecze piłki nożnej. Powodem jest śmierć kibica klubu Penarol, który został zastrzelony przez fanów obecnego lidera urugwajskiej ligi - Nacional.

Zmarły wczoraj Hernán Fioritto był 21-letnim kibicem Penarol - klubu z Montevideo. We wrześniu razem z dwójką znajomych świętował w stolicy Urugwaju 125. rocznicę założenia drużyny. Mężczyźni zostali zaatakowani tam przez fanów Nacional - lokalnego rywala. Doszło do strzelaniny, w wyniku której ucierpiała cała trójka: jeden z poszkodowanych nie przeżył. 

Jak ustalono, do tragicznego w skutkach ataku doszło, bo kibice Penarol nie chcieli oddać napastnikom swoich klubowych szalików. Jak donosi "El Clarin" piętnastu mężczyzn biorących udział w zajściu jest oskarżonych o zabójstwo. 

Urugwajski Związek Piłki Nożnej pisze w swoim oświadczeniu: (...) Nie ma nic ważniejszego niż życie człowieka i młodych fanów piłki nożnej. W innym miejscu czytamy: Musimy zastanowić się gdzie jest granica pasji, podziwu i uczucia do klubu piłkarskiego.

Penarol poinformował na swoim Twitterze, że zawodnicy klubu do końca roku będą występowali w czarnych opaskach, aby upamiętnić śmierć zmarłego Hernána. Ponadto flagi drużyny, znajdujące się na wszystkich klubowych instytucjach, zostaną spuszczone do połowy masztu.

Nowe terminy odwołanych spotkań ligi urugwajskiej nie są jeszcze znane.

(pb)