Legia Warszawa finansowo dystansuje konkurencję z piłkarskiej Ekstraklasy. W ubiegłym roku przychody stołecznego klubu wyniosły 95 milionów złotych, czyli więcej niż dwóch kolejnych zespołów: Lecha i Zagłębia razem wziętych.

W porównaniu z europejską, piłkarską elitą, 95 milionów złotych to mniej niż w Barcelonie zarabia Lionel Messi.

Co prawda ranking firmy doradczej Deloitte nie jest pełny, bo nie wlicza przychodów z transferów, ale prezes Legii Bogusław Leśnodorski, pytany kiedy polskie kluby będzie stać na płacenie pensji w wysokości ponad milion euro odpowiada: jak będziemy lepiej grać. Tylko wtedy jak regularnie będziemy grali w rozgrywkach europejskich i to na poziomie Ligi Mistrzów, lub wyjścia z gazy grupowej Ligi Europejskiej. I to nie jeden klub, ale dwa, lub trzy - dodaje.

Gra musi też być regularna. Wisła Kraków, która marzyła o podboju Ligi Mistrzów, teraz na pensje samych piłkarzy wydaje 147 procent rocznych przychodów.