Wisła Kraków przegrała z Lechem Poznań 0:1 (0:1) w meczu 10. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Dla Białej Gwiazdy była to już piąta porażka w sezonie. Gospodarzy pogrążył Szymon Drewniak, który wpisał się na listę strzelców w 36. minucie. W drugiej połowie mecz został przerwany na trzy minuty, bo kibice zaczęli rzucać na pole karne Wisły serpentyny i race.

Choć w zespole Lecha nie zagrali Bartosz Ślusarski i Gergo Lovrencsics, to trzy punkty pojechały do Poznania. Spora w tym zasługa Jasmina Buricia, który szczególnie pod koniec spotkania dokonywał w bramce cudów.

Duże konsekwencje dla przebiegu spotkania miała sytuacja z 22. min. Urazu nabawił się wtedy podstawowy obrońca Wisły Arkadiusz Głowacki. Zamiast niego na plac gry wszedł Jan Frederiksen. To właśnie ten zawodnik stracił piłkę w środkowej strefie boiska w 36. min., którą przejął Łukasz Trałka i popędził w stronę bramki gospodarzy. Nieopodal pola karnego dosyć przypadkowo trafiła ona do Szymona Drewniaka. Chociaż był naciskany przez krakowskiego obrońcę, zdołał pokonać Pareikę. To pierwszy gol tego zawodnika Lecha w ekstraklasie.

W drugiej połowie trener Wisły - Tomasz Kulawik - postawił na ofensywę. Wpuścił na plac gry dwóch dodatkowych napastników - Cwetana Genkowa i Daniela Sikorskiego. Jego podopieczni przeważali, a najbliżsi wyrównania byli w 82. min - po strzale Cezarego Wilka Jasmin Buric odbił piłkę na poprzeczkę.

Wisła Kraków - Lech Poznań 0:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Szymon Drewniak (36).