Mam za sobą trzy treningi pod pełnym obciążeniem i jestem gotów do gry na sto procent. Ale nie wiem, czy wyjdę na Niemcy. To już zależy od Leo - powiedział po rannym treningu w Bad Waltersdorf Jakub Błaszczykowski.

"Być albo nie być" Kuby w wyjściowej jedenastce na starcie z Niemcami to sprawa kluczowa. Ostatnie mecze sparingowe z Danią i Macedonią pokazały, że "biało-czerwoni" mają olbrzymie kłopoty ze stwarzaniem sytuacji podbramkowych.

Atak oskrzydlający niemal nie istnieje. Jacek Krzynówek w koncepcji Leo częściej występuje jako ofensywny pomocnik, bądź cofnięty napastnik. "Błaszczu" może być lekarstwem na podłamane skrzydła Orłów.

Już drugi dzień trenujemy w deszczu. Przy czym dzisiaj jeszcze dało się wykonywać normalne ćwiczenia, ale wczoraj była potworna ulewa, ale i tak trzeba było robić swoje. W piłkę przychodzi grać i w takich warunkach - mówił Jakub.

Nie ukrywał jednak innej rzeczy - w deszczu, na mokrej nawierzchni trudniej o odnowienie kontuzji. Staram się trenować na sto procent, ale wiadomo, że w głowie czai się obawa, że coś się może stać. W niedzielę będę jednak gotów - podkreślił.

Czy Kuba będzie w stanie zagrać przez pełne 90 minut? Nie mogę wam tego powiedzieć, tak samo, jak nie zdradzę słabych stron Niemców. Wszystko to zostawię dla moich piłkarzy. Kuba na razie dochodzi do siebie po kontuzji - powiedział Leo Beenhakker, trener polskich piłkarzy.