Ponad 700 dziennikarzy reprezentujących 200 redakcji z pięciu kontynentów akredytowało się na dzisiejszy mecz finałowy Pucharu Hiszpanii. Na stadionie Mestalla w Walencji zagrają o to trofeum piłkarze Realu Madryt i Barcelony.

Mecz będzie transmitowany do wielu krajów Europy, Afryki i Bliskiego Wschodu, a także m.in. do Argentyny, Brazylii, Chile, Meksyku, Chin, Japonii, Australii i USA.

Będzie to pierwsze od 2011 roku el Clasico w decydującym o trofeum meczu. W 2012 roku "Blaugrana" wyeliminowała Real w ćwierćfinale i zdobyła Puchar, natomiast w kolejnej edycji rozgrywek lepsi w półfinale okazali się "Królewscy", ale po trofeum sięgnął ostatecznie ich lokalny rywal - Atletico.

Real będzie miał przewagę psychologiczną, nie tylko dlatego, że jest od soboty wyżej w tabeli La Liga niż odwieczny rywal, którego wyprzedza o punkt (wciąż jednak traci trzy do lidera - Atletico). W przeciwieństwie do Katalończyków, "Królewscy" zagrają również w półfinale Ligi Mistrzów, zatem wciąż mają nadzieję na potrójną koronę i "La Decima", czyli dziesiąty triumf w Champions League.

Tymczasem dla Barcelony finał może być jedyną szansą na trofeum w tym sezonie, choć jeszcze kilka dni temu Katalończycy byli w dość komfortowej sytuacji w ekstraklasie. Gdyby nie niespodziewana porażka 0:1 z Granadą, podopieczni Argentyńczyka Gerardo Martino mogliby śmiało myśleć o mistrzostwie.

W ekipie Realu nie zagra Cristiano Ronaldo, który zmaga się z urazem mięśnia. Z kolei lider Barcelony Argentyńczyk Lionel Messi nie ma problemów ze zdrowiem, ale za to w ostatnim czasie jest w słabszej formie.

Początek meczu w Walencji o godzinie 21.30.

(j.)