Nie żyje koszykarz New Orleans Pelicans Bryce Dejean-Jones. 23-latek został zastrzelony. Według doniesień, zawodnik próbował przez pomyłkę dostać się do obcego apartamentu w Dallas - właściciel mieszkania, sądząc, że to włamanie, sięgnął po broń.

Jak podają lokalne media, Dejean-Jones został postrzelony w brzuch. Według pierwszych informacji, zmarł z powodu wykrwawienia.

Agent koszykarza Scott Nichols poinformował, że jego podopieczny pojechał do Dallas, by odwiedzić swoją partnerkę i świętować razem z nią pierwsze urodziny ich córeczki. Pomylił jednak piętra i dlatego próbował dostać się do niewłaściwego apartamentu - wówczas doszło do tragicznego zdarzenia.

Dejean-Jones w styczniu podpisał swój pierwszy kontrakt w NBA. Wystąpił w 14 spotkaniach, ale w lutym złamał nadgarstek i musiał wcześniej zakończyć sezon.

Po śmierci koszykarza oświadczenie wydał komisarz ligi NBA Adam Silver. Rodzina NBA opłakuje tragiczną stratę obrońcy New Orleans Pelicans Bryce'a Dejean-Jonesa. Bryce inspirował niezliczoną rzeszę ludzi swoją ciężką pracą i wytrwałością na drodze do NBA. Czekała go w naszej lidze świetlana przyszłość - napisał Silver. W tym trudnym czasie nasze myśli i współczucie są z rodziną Bryce'a i całym klubem Pelicans - podkreślił.

(edbie)