Norweżka Therese Johaug wygrała w szwedzkim Falun kończący sezon Pucharu Świata bieg na dochodzenie na 10 km techniką dowolną i sięgnęła po Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej. Drugą w zawodach Marit Bjoergen wyprzedziła o 29,2 s.

Trzecia linię mety minęła Norweżka Heidi Weng (1.52,4 s straty). Jedyna Polka w stawce - Sylwia Jaśkowiec - zajęła 27. miejsce (5.06,6 s straty).

Johaug wywalczyła Kryształową Kulę po raz pierwszy w karierze. Do domu zabierze również małą Kryształową Kulę za rywalizację na dystansach.

Drugie miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ zajęła Bjoergen.

Z Norweżkami nie ścigała się Justyna Kowalczyk. Po igrzyskach w Soczi podopieczna trenera Aleksandra Wierietielnego zdecydowała, że w tym sezonie PŚ już nie wystartuje. Jeszcze w styczniu złamała piątą kość śródstopia i w tej chwili leczy kontuzję.

Triumf w wielkim stylu

25-letnia Johaug końcowy triumf odniosła w wielkim stylu. Po ubiegłotygodniowym zwycięstwie Bjoergen w Oslo na 30 km wydawało się, że starsza i bardziej utytułowana koleżanka z reprezentacji pokona ją w finałowych zawodach i odrobi niewielką stratę (39 pkt) w klasyfikacji generalnej.

Finał PŚ w Falun ma formułę minicyklu. Po piątkowym sprincie i sobotnim biegu łączonym w niedzielę zawodniczki ruszyły na trasę z zachowaniem różnic czasowych uzyskanych w dwóch poprzednich startach. Za pierwsze miejsce przewidziano 200 pkt, a za drugie - 160.

Bjoergen zaczęła od mocnego uderzenia, wygrywając sprint. Johaug była w nim dopiero 17. i w klasyfikacji finału PŚ traciła do liderki prawie pół minuty. Bieg łączony należał jednak do niej. Od początku narzuciła mocne tempo, które Bjoergen przestała wytrzymywać na szóstym kilometrze. Johaug nie tylko zniwelowała stratę, ale przed ostatnim biegiem uzyskała 15 s przewagi.

Tej szansy już nie zmarnowała. W niedzielę jej prowadzenie nawet przez moment nie było zagrożone.

(edbie)