Piłkarze Górnika Zabrze przegrali na własnym stadionie 0:1 ze słowackim AS Trencin w pierwszym meczu 2. rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej. Jedynego gola tego spotkania zdobył w 39. minucie Philip Azango. Rewanż: 2 sierpnia w Myjawie.

Górnik Zabrze - AS Trencin 0:1 (0:1)

Bramka: 0:1 Philip Azango (39).

Żółte kartki: Górnik Zabrze: Adam Wolniewicz, Daniel Smuga, Igor Angulo. AS Trencin: Reuben Yem, Igor Semrinec.

Sędziował: Mattias Gestranius (Finlandia).

Widzów: 12 859.

Po meczu powiedzieli:

Marcin Brosz, trener Górnika Zabrze:

"W takich meczach ważnym jest, aby stwarzać sytuacje, ale jeszcze ważniejszym, aby je wykorzystać. W drugiej połowie kluczowe akcje toczyły się w początkowym jej okresie. Myślę, że gdybyśmy wykorzystywali nasze sytuacje, to mecz ułożyłby się inaczej. Jednak kluczem do wszystkiego jest skuteczność.

Rywal nie zaskoczył nas tym, co pokazał, ale zdobył bramkę.

To dopiero połowa rywalizacji. Przed nami kolejne spotkanie i wiele może się zdarzyć".

Ricardo Moniz, trener AS Trencin:

"Bardzo się cieszę, że mogłem wrócić do Polski. Byłem tu wcześniej, trenując zespół Ekstraklasy (Lechię Gdańsk). Mając to doświadczenie, wiedziałem, że przyjdzie nam tu grać z wymagającym rywalem. Zaczęliśmy mecz z dwiema zmianami w składzie w porównaniu do poprzedniego spotkania w europejskich pucharach.

Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. W drugiej rywal zagrywał długie piłki, uruchamiając w ten sposób dwóch napastników. Musieliśmy zacząć ustawiać się bardziej defensywnie, dużo dobrego w obronie zrobił Martin Sulek. Z czasem zniwelowaliśmy to zagrożenie i staraliśmy się nawet zdobyć drugiego gola. Możemy z dumą wrócić do domu".


(e)