Garbine Muguruza wygrała z Estonką Anett Kontaveit 6:3, 7:5 w finale turnieju tenisowego WTA Finals w meksykańskiej Guadalajarze. Została pierwszą Hiszpanką, która triumfowała w tej imprezie.

Obie tenisistki spotkały się już w fazie grupowej zmagań w Guadalajarze i wówczas również lepsza była Muguruza. W finale Hiszpanka potwierdziła swoją wyższość, ale zwycięstwo nie przyszło jej łatwo.

Dwusetowy pojedynek trwał 139 minut, a w drugiej partii Kontaveit bliska była doprowadzenia do remisu. Prowadziła już 5:3, ale przegrała cztery gemy z rzędu i Muguruza cieszyła się z historycznego triumfu.

Wcześniej z Hiszpanek w decydującym meczu WTA Finals grała Arantxa Sanchez-Vicario, ale w 1993 roku uległa Niemce Steffi Graf.

Meksykański klimat wyjątkowo sprzyja urodzonej w Wenezueli Muguruzie. W 2018 i 2019 wygrywała turniej w Monterrey.

Kiedy okazało się, że WTA Finals będzie w Meksyku, wiedziałam, że muszę się zakwalifikować. Lokalizacja była dla mnie olbrzymią motywacją. Zawsze czuję wsparcie kibiców w Meksyku - przyznała.

Była liderka światowego rankingu wcześniej w WTA Finals występowała w latach 2015-17, a jej najlepszym wynikiem do tej pory było dotarcie do półfinału.

Za zwycięstwo Muguruza otrzymała ponad 1,5 mln dolarów premii i 1250 punktów do rankingu WTA, co oznacza, że sezon zakończy na trzecim miejscu.

Mimo porażki Kontaveit może być zadowolona z 2021 roku, a szczególnie jego drugiej połowy. Pod koniec sierpnia wygrała turniej w Cleveland, później w wielkoszlemowym US Open odpadła w 3. rundzie po porażce z Igą Świątek, a następnie dotarła do ćwierćfinału w Indian Wells oraz triumfowała w Ostrawie, Moskwie i Klużu-Napoce.

W efekcie z 30. miejsca w rankingu w kilka miesięcy wskoczyła do najlepszej dziesiątki. Sezon zakończy na siódmej pozycji.