Kierowca teamu Formuły 1 Renault Niemiec Nick Heidfeld pozwał do sądu swój zespół, którego kierownictwo wycofało go z niedzielnego wyścigu o Grand Prix Belgii i wystawiło Brazylijczyka Bruno Sennę. Heidfeld uważa, że decyzja o zmianie kierowcy na GP Belgii była niezgodna z jego kontraktem, który do końca tego sezonu gwarantuje mu pozycję "pierwszego zawodnika" teamu. Inauguracyjne przesłuchania w tej sprawie mają się odbyć 19 września.

Moje stanowisko nie uległo zmianie, jestem nadal pierwszym kierowcą teamu i dlatego przyjechałem do Belgii - podkreślił Heidfeld.

Niemiec zastąpił w teamie Roberta Kubicę, który 6 lutego uległ wypadkowi w rajdzie w Ligurii, gdzie doznał ciężkich obrażeń, groziła mu nawet amputacja dłoni. Przeszedł cztery operacje ręki, łokcia i nogi, opuścił szpital 23 kwietnia, po 76 dniach pobytu. Aktualnie przechodzi rehabilitację.

W lipcu menedżer polskiego kierowcy Daniele Morelli zapowiadał, że prawdopodobnie wróci on na tor jeszcze w tym roku, ostatnio się jednak z tej deklaracji wycofał.

We wrześniu Kubica być może rozpocznie pierwsze zajęcia na symulatorze, ale właściciel zespołu Gerard Lopez nie wierzy, że Polak w tym roku wróci na tor.