Finał piłkarskiego Pucharu Polski odbędzie się po raz pierwszy od dawna poza Warszawą, jednak emocji nie powinno zabraknąć. Piłkarze broniącej trofeum Lechii Gdańsk zmierzą się w piątek o godz. 20 w Lublinie z debiutującą w decydującym meczu tych rozgrywek Cracovią.

W zakończonym w niedzielę sezonie ekstraklasy Lechia zajęła czwarte, a "Pasy" siódme miejsce. Na korzyść Cracovii przemawia jednak świetny bilans ostatnich spotkań z Lechią - wygrała pięć poprzednich meczów (wszystkie w ekstraklasie).

Lechia dotychczas trzykrotnie grała w finale PP i dwukrotnie triumfowała - w 1983 i 2019 roku. W poprzedniej edycji pokonała w decydującym meczu na PGE Narodowym Jagiellonię Białystok 1:0.

Dla Cracovii piątkowy mecz Totolotek Pucharu Polski będzie wydarzeniem historycznym - nigdy wcześniej nie dotarła bowiem do finału.

Na liście zdobywców tego trofeum znajduje się 21 klubów. "Pasy" mogą więc być dwudziestym drugim triumfatorem.

Zdecydowanie najbardziej utytułowaną drużyną tych rozgrywek jest Legia Warszawa - 19 triumfów. Za nią z sześcioma wygranymi plasuje się Górnik Zabrze.

Finał rozegrany w Lublinie

Na trybunach nowoczesnej Areny Lublin usiądzie w piątkowy wieczór ok. 3700 widzów, czyli 25 procent pojemności, co jest skutkiem restrykcji związanych z pandemią koronawirusa.

Kluby otrzymały równą pulę biletów - po tysiąc, z czego za bramkami - w sektorach dla kibiców obu drużyn - usiądzie po 670 osób.

Od sezonu 2013/14 PZPN organizował finały Pucharu Polski na PGE Narodowym w Warszawie, zawsze 2 maja. Tym razem z uwagi na pandemię odstąpiono od tej zasady. Wobec braku możliwości rozegrania meczu z udziałem kompletu widzów nie było sensu organizować zawodów na tak dużym stadionie. Zmianie musiał ulec również termin.

O wyborze Lublina zdecydowało m.in. doświadczenie nabyte we współpracy przy okazji organizacji mistrzostw Europy do lat 21 oraz mistrzostw świata do lat 20.

Co ciekawe, w 1979 roku doszło już w Lublinie do trójmiejsko-krakowskiego finału, ale wówczas Arka Gdynia zmierzyła się z Wisłą, zwyciężając 2:1.

W tym roku zwycięzca finału Pucharu Polski otrzyma trzy miliony złotych. Triumfator zapewni sobie występy w eliminacjach Ligi Europy, a także w sierpniowym spotkaniu o Superpuchar Polski z mistrzem kraju - Legią.