Rewolucja na telewizyjnym rynku w Europie. Amerykański koncern Discovery, będący właścicielem kanału Eurosport, pozyskał na wyłączność prawa do transmisji Igrzysk Olimpijskich w latach 2018-2024. Co to oznacza dla polskich kibiców?

Za prawa do dwóch letnich i dwóch zimowych olimpiad Amerykanie zapłacili 1,3 miliarda dolarów. Ten zakup oznacza prawdziwą rewolucję na rynku telewizyjnym w całej Europie. Eurosport pozyskał bowiem prawa na całym kontynencie, za wyjątkiem Rosji. Z kolei we Francji i Wielkiej Brytanii przejmie prawa dopiero od 2020 roku, bo na wcześniejsze imprezy zostały już one sprzedane.

Na razie nie wiadomo, w jaki sposób stacja będzie pokazywała igrzyska. W Polsce dysponuje kanałami Eurosport i Eurosport 2 oraz kilkoma spod szyldu Discovery. Nie są one jednak kanałami ogólnodostępnymi, a zgodnie z polskim prawem, tylko w takich można pokazywać imprezy rangi Igrzysk Olimpijskich.

Dla kibiców oznacza to dwie możliwości. Albo nadawca odsprzeda sublicencje ogólnodostępnej telewizji (np. TVP, Polsatowi lub TVN-owi), albo sam spróbuje stać się ogólnodostępnym kanałem. W tej chwili obie możliwości są równie prawdopodobne. A decyzje będą zapadały bliżej 2018 roku.

Warto dodać, że w umowie z MKOL Eurosport zobowiązał się też do stworzenia całorocznego, olimpijskiego kanału dostępnego na terenie całej Europy.

Amerykanie mocno inwestują w Eurosport. Tylko w ostatnim czasie stacja poinformowała, że pozyskała prawa do transmisji dwóch meczów każdej kolejki piłkarskiej ekstraklasy na okres czterech lat, a także zawodów Pucharu Świata w skokach i biegach narciarskich na okres pięciu lat, począwszy od sezonu 2016/2017.

(j.)