Nasi szczypiorniści wygrali ze Szwecją 22:18 w meczu eliminacji do mistrzostw Europy. Wspaniałe spotkanie w wykonaniu Polaków obserwowała blisko 10-tysięczna publiczność zgromadzona w trójmiejskiej hali Ergo Arena.

W zespole gości zagrał kontuzjowany w pierwszym spotkaniu Kim Andersson, niemniej obecność jednego z najlepszych szwedzkich piłkarzy ręcznych nie przeszkodziła Polakom w pokonaniu wicemistrzów olimpijskich.

Kluczem do zwycięstwa było też zatrzymanie obrotowego rywali Andreasa Nilssona, który z dorobkiem siedmiu trafień był najskuteczniejszym zawodnikiem czwartkowego meczu. Poza tym koncertowo bronił Sławomir Szmal, a na lewym skrzydle świetnie spisywał się Adam Wiśniewski.

Co prawda w 5. minucie był remis 2:2, ale za sprawą znakomitej postawy Szmala, który obronił rzuty najskuteczniejszych w pierwszym meczu Nilssona i Niclasa Ekberga oraz Jonasa Kallmana, biało-czerwoni przejęli inicjatywę. W 14. minucie po dwóch trafieniach z rzędu Bartosza Jureckiego zrobiło się 7:3 dla gospodarzy.

Szwedzki szkoleniowiec Staffan Olsson wziął czas i dokonał kilku zmian w składzie (m.in. wycofał króla strzelców turnieju olimpijskiego w Londynie Ekberga). Styl gry zmienili także Polacy, którzy zamiast spokojnie rozgrywać atak pozycyjny i powiększać przewagę, seryjnie popełniali stare błędy, zaczęli grać chaotycznie i niedokładnie.

W dodatku biało-czerwoni nie wykorzystali do przerwy aż trzech karnych - dwa rzuty Patryka Kuchczyńskiego i jeden Jureckiego obronił Andreas Palicka (w czwartek między słupkami stał Johan Sjoestrand). Dlatego w 27. minucie był już remis 10:10.

W końcówce pierwszej połowy przebudził się jednak Karol Bielecki - dzięki jego dwóm trafieniom z drugiej linii gospodarze zeszli na przerwę mając w zapasie dwie bramki - 12:10.

Zespół niemieckiego trenera Michaela Bieglera bardzo dobrze rozpoczął także drugą odsłonę. Najpierw Marcin Wichary obronił rzut karny Fredrika Petersena, a następnie trzy bramki z rzędu zdobył Adam Wiśniewski. Po jego ostatnim trafieniu Polacy wyszli na prowadzenie 16:11.

Do końca spotkania biało-czerwoni kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. W drugiej połowie dobrą zmianę dał również 20-letni prawoskrzydłowy MMTS Kwidzyn Michał Daszek (w reprezentacji zadebiutował w czwartkowym spotkaniu), który rzucił dwie bramki.

W dwóch ostatnich eliminacyjnych meczach grupy piątej Polacy zmierzą się 12 czerwca na wyjeździe z Holandią, a cztery dni później zagrają w Zielonej Górze z Ukrainą.

Przed spotkaniem ze Szwecją pożegnano czterech zawodników, którzy zakończyli reprezentacyjną karierę - Rafała Kuptela, Damiana Wleklaka, Piotra Obrusiewicza i Artura Siódmiaka. Z kolei Marcin Lijewski otrzymał wyróżnienie za rozegranie w biało-czerwonych barwach 250 meczów.