Trener Paulo Sousa powiedział, że po serii wcześniejszych urazów już żaden z polskich piłkarzy przygotowujących się do meczów eliminacji mistrzostw świata nie narzeka na kontuzje. "Czy czuję się pechowym szkoleniowcem? Nie. Jestem szczęśliwy, że mogę pracować z tą grupą" - dodał.

Biało-czerwoni jutro zmierzą się w eliminacjach MŚ 2022 z Albanią w Warszawie, w niedzielę z San Marino w Serravalle oraz 8 września z Anglią ponownie na PGE Narodowym.

Już od kilku dni wiadomo, że z powodu kontuzji nie wystąpią Dawid Kownacki, Kacper Kozłowski, Krzysztof Piątek i Sebastian Szymański. Nieobecny będzie również Mateusz Klich, który jeszcze przed zgrupowaniem miał pozytywny wynik testu na koronawirusa.

W ich miejsce powołanie otrzymali Kamil Piątkowski, Jakub Kamiński, Bartosz Slisz i Damian Szymański.

Podczas środowej konferencji prasowej na PGE Narodowym Paulo Sousa powiedział, że lista kontuzjowanych nie zwiększyła się. Nikt nie narzeka na urazy, wszystko jest w porządku - przyznał selekcjoner.

Dodał, że ma pomysł, jak ustawić drużynę w drugiej linii, nawet mimo braku kilku piłkarzy. Na pytanie, czy czuje się pechowcem, biorąc pod uwagę wcześniejsze kontuzje podopiecznych, stanowczo zaprzeczył.

Czuję się szczęśliwy, że mogę pracować z takimi piłkarzami, jak siedzący obok Kamil Glik (również brał udział w konferencji prasowej - PAP) - zaznaczył.

Rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski poinformował, że na czwartkową potyczkę z Albanią do tej pory sprzedało się ok. 30 tysięcy biletów, a na meczu z Anglią stadion będzie pełny.

Polacy zaczęli kwalifikacje od marcowych spotkań z Węgrami na wyjeździe (3:3), Andorą u siebie (3:0) i Anglią na wyjeździe (1:2).