Drugie zwycięstwo w trzecim występie w obecnym sezonie ekstraklasy odnieśli piłkarze Rakowa Częstochowa. Zagłębie Lubin w Bełchatowie poniosło natomiast pierwszą porażkę w rozgrywkach.

Częstochowianie już w 30. sekundzie konfrontacji pokazali, że gra w roli gospodarzy w Bełchatowie w ogóle im nie przeszkadza. Autorem najszybciej zdobytej bramki w obecnych rozgrywkach był Vladislavs Gutkovskis. Reprezentant Łotwy uciekł obrońcom Zagłębia i z bliska główkował do bramki po wrzutce Frana Tudora.

Kolejne minuty też należały do drużyny Marka Papszuna, która często zagrażała bramce ekipy gości. M.in. w 13. minucie przed stratą gola przy strzale Kamila Piątkowskiego Zagłębie uratował bramkarz Dominik Hładun.

Podopieczni trenera Martina Seveli rozkręcili się niewiele przed końcem pierwszej połowy, a najbliżej wyrównania był Jewgienij Baszkirow. Uderzenie Rosjanina zza pola karnego złapał na linii bramkowej Jakub Szumski.

Lepsza gra gości mogła zwiastować emocje po przerwie, ale druga część meczu znów okazała się zabójcza w wykonaniu graczy Rakowa. W 48. minucie prowadzili 2:0 po trafieniu Davida Tijanica. Słoweniec wykorzystał błąd lubinian i ładną akcję swoich kolegów.

W końcu mecz ożywiła w ostatnich 30 minutach szybsza gra drużyny Zagłębia i zdobyty przez nią gol w 66. min, za sprawą rezerwowego Roka Sirka. Wcześniej bardzo dobrych okazji po stronie gospodarzy nie wykorzystali jednak Petr Schwarz i Tijanic, który nie trafił w piłkę kilka metrów przed bramką.

Do ekipy z Lubina należała końcówka spotkania, a szczególnie ostatnie minuty, w których przyjezdni do ataku rzucili już wszystkie siły. Mimo kilku szans, nie byli jednak w stanie uchronić się od pierwszej porażki w tym sezonie.

Raków i Zagłębie po trzech meczach mają po sześć punktów.