Na węgierskim torze Hungaroring zakończyły się oficjalne testy Formuły 1, w których po raz pierwszy od poważnego wypadku przed sześcioma laty zobaczyliśmy naszego kierowcę Roberta Kubicę. Od tego występu zależy, czy wróci on na stałe do ścigania się z najszybszymi kierowcami świata.

Podczas dzisiejszych testów Robert Kubica udowodnił, że jest bardzo szybki. Znalazł się wśród czterech najszybszych kierowców. Na dodatek jest w znakomitej formie - przejechał w potwornym skwarze dwa razy więcej okrążeń, niż ma zazwyczaj wyścig Formuły 1.

Kubica udowodnił też, że nikt nie ma takich kibiców, jak on. Tysiące polskich kibiców na trybunach Hungaroringu wzbudzały podziw i zazdrość innych ekip. Robert pokazał na co go stać i że może włączyć się do rywalizacji z najlepszymi. Teraz do zespołu Renault należeć będzie decyzja, kiedy mu na to pozwolić.

W porannej sesji Polak pokonał 74 okrążenia - najwięcej w stawce, a jego najlepsze osiągnięcie to 1.19,681. W sesji popołudniowej dołożył jeszcze 50 "kółek" i zszedł z wynikiem do 1.18,527, co - jak zaznaczył team Renault - było najlepszym rezultatem w historii jego występów na węgierskim obiekcie. We wtorek autem Renault jeździł Kanadyjczyk Nicholas Latifi, a jego najlepszy czas okrążenia to 1.20,302.

To było wspaniałe uczucie - powiedział po testach sam Robert Kubica. Cudownie było zobaczyć tylu fanów, którzy przyjechali tutaj, by zobaczyć mnie na torze, dziękuję im wszystkim - dodał. Jak przyznał, "dzisiaj jest za wcześnie, by powiedzieć, jaki może być mój kolejny krok".

Zadowolony z testów był też dyrektor sportowy Renault Alan Permane, który przyznał, że dzięki Kubicy team będzie mógł wyciągnąć dobre wnioski na przyszłość.

To był wydajny, dobry dzień, który pozwolił się przekonać, że nasz bolid spisuje się bez zarzutu, nawet w ekstremalnych temperaturach. Weekendowa Grand Prix Węgier oraz dwa dni testów dostarczyły nam wielu ciekawych obserwacji, które już po letnich wakacjach pozwolą zoptymalizować osiągi naszego auta - przyznał.

W środę ogólnie najlepiej spisał się Vettel, który przed południem uzyskał 1.17,124. Od Kubicy lepsze wyniki miało jeszcze tylko dwóch kierowców - 17-letni Brytyjczyk Lando Norris za kierownicą McLarena - 1.17,385 oraz drugi z zawodników Ferrari Fin Kimi Raikkonen - 1.17,842.

Kubicy kibicujemy, od kiedy zaczął jeździć - powiedziała Daria z Wągrowca spod Poznania. Jak podkreśliła, kiedy okazało się, że będzie on miał testy na Hungaroringu, wsiedli wraz z mężem do samochodu, "żeby być częścią tego sukcesu". Jej zdaniem jest oczywiście, że testy zakończą się sukcesem.

Jej mąż Maciek podkreślił, że podczas testów Kubica osiągał stałe wyniki. Był powtarzalny. To bardzo ważne, że to nie były zrywne okrążenia - że jedno było super, a następne nie. Było osiem pod rząd takich okrążeń, że różnica wynosiła 0,5 sekundy - opowiadają.

Po prostu - wraca! Na to czekaliśmy - podkreślają, dodając, że zdecydowali się nie jechać od razu po testach do Polski. Za dużo emocji, żeby dzisiaj wracać - powiedziała Daria.

Wiele osób obecnych na Hungaroringu jest skupionych w grupie kibiców Kubicy na Facebooku. Grupa zrzesza już 2700 osób. Większość jest z nami tutaj dzisiaj. Załatwialiśmy sobie wspólne koszulki, flagi, gadżety, naklejki na samochody. W ogóle się nie znaliśmy, ale poznaliśmy się w ciągu ostatniego tygodnia - powiedziała Daria. Jej mąż dodaje: "Nam dzisiaj inni kibice przywozili zrobione specjalnie dla nas koszulki". Mają one napis: "Keep Calm and Support Kubica".

Inna młoda kobieta, Lucyna z Niepołomic koło Krakowa, powiedziała, że zaraziła się pasją do Formuły 1 od męża, ale teraz jest już "partnerem zaangażowanym". Nawet raz był wyścig w święta wielkanocne, więc jedliśmy "śniadanie wielkanocne z Kubicą". U nas w Polsce było święto, a tam, gdzie się wyścig odbywał - nie. Tego nie zapomnę nigdy. A jesteśmy zagorzałymi katolikami - powiedziała.

Zaznaczyła, że powrót Kubicy byłby dla nich ogromnym wydarzeniem, bo "cała rodzina tym żyje - jest tu ze mną siostra, szwagier, nasze dzieci, kibicujemy mocno, trzymamy kciuki".

Krystian z Lublina mówi, że podjął decyzję o przyjeździe w ostatniej chwili. Warto być przy nowym rozdaniu, odrodzeniu Roberta na torze, szczególnie że nikt z nas, takich szaraczków, do końca nie wie, jak to będzie dalej wyglądało, więc to może być jedyna szansa, żeby go zobaczyć w nowym bolidzie albo być przy jego odrodzeniu - mówił. Pytany, w którą z tych dwóch możliwości wierzy, odparł, że jego zdaniem "niedługo poznamy bardzo dobre wieści i Robert podpisze kontrakt, może z Renault, może z jakimś innym teamem".

Dzisiejszy sprawdzian był dla Roberta Kubicy bardzo ważny w kontekście powrotu do rywalizacji w mistrzostwach świata Formuły 1. Polak startował w tym cyklu w latach 2006-10, ale w lutym 2011 stracił częściowo władzę w prawej ręce po wypadku w Rajdzie Ligurii.

W tym czasie był uznawany przez ekspertów za jeden z największych talentów w Formule 1. Porównywano go do mistrzów świata Hiszpana Fernando Alonso oraz Brytyjczyka Lewisa Hamiltona.

To jeden z najszybszych kierowców, z którymi rywalizowałem. To czysty, naturalny talent i szkoda, że nie było go ostatnio w tym sporcie. Cieszę się, że odbywa te testy, na pewno będę obserwował, jak sobie radzi i czy wróci do ścigania - mówił we wtorek Hamilton.

(łł)