Piłkarska reprezentacja Polski i jej trener Leo Beenhakker są już w Kazachstanie, gdzie jutro w ramach eliminacji ME rozegra mecz z reprezentacją tego kraju. W prasie Beenhakker krytycznie mówi o PZPN, straszy odejściem i twierdzi, że związek mu przeszkadza.

Przez trzy miesiące Beenhakker przeżył z PZPN tyle upokorzeń, że ma prawo powiedzieć dość. Ale specjaliści uważają, że na razie dymisja trenera raczej jest nieprawdopodobna, bo Beenhakker to „bardzo twardy zawodnik”.

Życia łatwego w Polsce nie ma; Holender na własnej skórze codziennie przekonuje się, jaki bałagan panuje w PZPN. Najpierw zatrudniono go „na czarno”, teraz za jego plecami zwolniono jednego ze współpracowników, trenera bramkarzy, nie pytając Beenhakkera o zdanie. Bo po co?