Obrońca Legii Warszawa Michał Karbownik i napastnik Wisły Kraków Aleksander Buksa to dwaj młodzi piłkarze, o których zabiegają europejskie kluby. I choć obaj zawodnicy niedawno zaczęli grać w Ekstraklasie to na ich sprzedaży kluby mogą zarobić naprawdę duże pieniądze.

Michał Karbownik zadebiutował w Ekstraklasie w pierwszej kolejce tego sezonu i przebojem wdarł się do pierwszej "jedenastki" Legii Warszawa. Uzbierał już sześć asyst. 

Aleksander Buksa pierwsze minuty na ligowych boiskach zanotował jeszcze w poprzednich rozgrywkach, ale to w tym sezonie gra regularnie i może pochwalić się 3 trafieniami. 

Karbownik ma 19 lat, Buksa 17. Obaj grają w juniorskich reprezentacjach. Obrońca Legii od U17, a napastnik Wisły od U15. 

Karbownik jednak zaczynał przygodę z piłkę jako środkowy pomocnik. Dopiero latem zeszłego roku trener Aleksandar Vuković wymyślił na niego nową pozycję na boisku. Trochę z musu Karbownik trafił na lewą stronę defensywy i to okazało się strzałem w dziesiątkę. Karbownik to w tym sezonie odkrycie Ekstraklasy. O piłkarzu zaczęło się już mówić w kontekście powołania do pierwszej reprezentacji. 

Buksa od początku wystawiany był w ataku. Piłkarz idzie w ślady swojego brata Adama, który wyjechał w grudniu do USA i jest zawodnikiem New England Revolution. 17-latek stał się jednym z najciekawszych napastników młodego pokolenia.


O obu zawodników zabiegają zagraniczne kluby. Także te z najwyższej półki. Legia nie chciałaby tracić tak szybko swojego obrońcy, ale możliwe, że pojawi się oferta nie do odrzucenia. A może to być nawet rekord Ekstraklasy. Szybki, przebojowy lewy obrońca, który umie grać w ofensywie jest łakomym kąskiem. W jego kontekście wymieniało się już kluby włoskie, hiszpańskie, angielskie czy szkocki Celtic Glasgow. W przypadku Buksy pojawiły się informacje o obserwacjach ze strony FC Barcelony. Mówi się także o kierunku włoskim. Ostatnio tamtejsze media do listy zainteresowanych napastnikiem dopisały Napoli.

Serie A to możliwy kierunek transferu, bo o interesy Buksy dba dobrze znający tamtejszy rynek Marcin Kubacki. Menedżer reprezentuje kilku innych polskich piłkarzy występujących w Italii: Stępińskiego, Teodorczyka czy Recę.

Kubacki przyznaje jedynie, że rozmowy trwają, ale mają na razie charakter jedynie informacyjny i trudno mówić o jakichkolwiek szczegółach. Na przeszkodzie stoi epidemia koronawirusa i wstrzymanie rozgrywek. Powodów jest kilka. Skauci nie mogą obecnie obserwować potencjalnych celów transferowych, a po kilkunastu meczach rozegranych w Ekstraklasie przez Karbownika czy Buksę nikt nie wyłoży ogromnych środków na ich zakup. Obaj piłkarze mieli być wiosną obserwowani, ale na razie to niemożliwe. 


Po wtóre kluby nie wiedzą, na czym stoją i wstrzymują się z podejmowaniem decyzji. Restart rozgrywek, środki z praw telewizyjnych, przyszłość rozgrywek, termin okna transferowego - to wszystko stanęło pod znakiem zapytania i trzeba czekać na rozwój sytuacji, by móc wszystko rzetelnie ocenić. Oczywiście, największe kluby stać na wydanie 5-10 milionów euro, ale teraz każdy będzie dokładnie analizować wszystkie wydatki. Ceny piłkarzy spadają i choć Karbownik i Buksa są perspektywiczni to być może wynegocjowane przez Legię i Wisłę kwoty okażą się niższe niż pierwotnie planowano. Niewykluczone, że mimo wszystko pojawią się oferty z gatunku tych "nie do odrzucenia". Włoskie media twierdzą, że za Buksę trzeba zapłacić 5 milionów euro. Legia chce przebić transfer bramkarza Radosława Majeckiego, którego AS Monaco kupiło za 7 milionów. Obaj zawodnicy zwrócili na siebie uwagę europejskich krezusów. Jeśli po powrocie Ekstraklasy potwierdzą formę i umiejętności to niebawem mogą trafić do mocnych drużyn. To szansa także dla reprezentacji, która za jakiś czas może mieć sporo pożytku z Karbownika i Buksy. 

Futbol to jednak niepewny biznes, o czym niejednokrotnie już się przekonaliśmy. 

Opracowanie: