Dwukrotnie mierzył się z Atlantykiem. Teraz szykuje kolejną wyprawę. Aleksander Doba znów chce kajakiem pokonać ocean. Wyruszyć chce wiosną.

Dwukrotnie mierzył się z Atlantykiem. Teraz szykuje kolejną wyprawę. Aleksander Doba znów chce kajakiem pokonać ocean. Wyruszyć chce wiosną.
Aleksander Doba /Marcin Bielecki /PAP

Tym razem słynny kajakarz chce płynąć w odwrotnym kierunku. Chce wyruszyć z Nowego Jorku, a samotną podróż zakończyć w północnej Francji. Trasa będzie krótsza niż poprzednio. W 2011 roku Aleksander Doba przepłynął przez ocean w najwęższym miejscu - z Afryki do Ameryki Południowej. Dwa lata temu podróżnik wyruszył z Lizbony w Portugalii i pół roku później dotarł do wybrzeży Florydy. Północny Atlantyk, którędy chce wiosłować teraz, to jednak mniej przyjazne wody. Pogoda jest tu gorsza niż na południowych wodach, morze zimniejsze, częściej zdarzają się silne sztormy. Podróżnikowi marzy się jednak przepłynięcie koło Manhattanu i Statuy Wolności. Pokona około 8 tysięcy kilometrów.

Popłynąć chce w tym samym kajaku, którym już pokonał Atlantyk. Łódka zostanie jednak zmodernizowana. Zmiany przejdą przede wszystkim urządzenia służące do łączności. Z tym Aleksander Doba miał wcześniej problemy. Gdy sprzęt się psuł, przez tygodnie nie było z nim kontaktu. Wyprawa zajmie mu od 4 do 5 miesięcy. Słynny "Olo" chciałby do Europy dotrzeć na początku września przyszłego roku. Wtedy będzie obchodzić 70. urodziny.

Wyprawa zdobywcy prestiżowego tytułu "Podróżnika Roku" magazynu "National Geographic" nie odbędzie się jednak bez sponsorów. Potrzeba 300 tysięcy złotych. Na razie Doba zebrał jedną czwartą tej kwoty.