Adam Kszczot zajął 2. miejsce w biegu na 800 metrów podczas finału lekkoatletycznych mistrzostw świata w Londynie. To wielki sukces Polaka! Z czasem 1:44,67 wygrał Francuz Pierre Ambroise Bosse. Kszczot z wynikiem 1:44,95 wyprzedził Kenijczyka Kipyegona Betta, który uzyskał czas 1.45,21. 27-letni Polak obronił tytuł uzyskany dwa lata temu w Pekinie. Wtedy lepszy był od niego jedynie Kenijczyk David Rudisha.

Jeszcze ok. 250 metrów przed metą Polak był na siódmej pozycji, ale na ostatnim wirażu mistrz Europy zdecydowanie przyspieszył i zaczął szybko mijać rywali. Zmniejszał także dystans do Bosse'a, czwartego zawodnika igrzysk w Rio de Janeiro, ale zabrakło mu odrobiny dystansu.

Trzeci na mecie 19-letni Bett wyprzedził o zaledwie 0,04 s reprezentanta gospodarzy Kyle'a Langforda. Kolejne miejsca zajęli wicemistrz olimpijski z Londynu Nijel Amos z Botswany oraz były mistrz świata Etiopczyk Mohammed Aman.

Srebro Kszczota to trzeci medal polskiej ekipy w Londynie - w poniedziałek złoty w rzucie młotem zdobyła Anita Włodarczyk, a brązowy Malwina Kopron. Łącznie Polacy mają już 4 medale, ponieważ kilka minut po Kszczocie srebro w skoku o tyczce zdobył Piotr Lisek.

Nikt nie biega 800 m lepiej taktycznie od Adama Kszczota

"Nikt nie biega 800 m lepiej taktycznie od Adama Kszczota" - tak już niedzielę, kiedy Kszczot awansował do finału, mówili komentatorzy, nazywając go "profesorem". Polak potwierdził to w finale, w którym najgroźniejszymi rywalami byli Nijel Amos z Botswany i Etiopczyk Mohammed Aman.

Kszczot sam się uśmiecha, gdy słyszy określenia "profesor". Znany jest z dokładnych analiz - nie tylko poszczególnych biegów, rywali, ale także każdego treningu.

27-letni Polak w światowej czołówce jest od lat, ale swój największy sukces osiągnął dwa lata temu w Pekinie, kiedy - tak jak teraz - wywalczył srebro mistrzostw globu. Wtedy lepszy był od niego jedynie Kenijczyk David Rudisha. Rekordzista globu nie pojawił się w Londynie z powodu kontuzji.

"Adama stać na złoto"

Jeszcze przed finałowym biegiem Andrzej Kupczyk, siódmy w biegu na 800 m w igrzyskach w Monachium w 1972 roku, mówił, że ma nadzieję, że w tej konkurencji medal mistrzostw świata w Londynie wywalczy Adam Kszczot.

Adama stać nawet na złoto, a jego miejsce na podium wydaje mi się pewne. Jest w bardzo dobrej formie. Myślę, że zaatakuje na ostatnich 200 metrach i szybko zyska 3-4 metry przewagi. Gdy go oglądam, przypomina mi się moja kariera. Też lubiłem początkowo trzymać się z tyłu i gwałtownie przyspieszać w końcówce, co później popisowo prezentował Czapiewski - mówił przed biegiem Kupczyk.


(łł)