Do nietypowej kolizji doszło w Kościelisku, poza terenem Tatrzańskiego Parku Narodowego. Samochód osobowy uderzył w dwa przebiegające przez drogę niedźwiedzie - matkę i jedno z jej młodych. Kierowcy nic się nie stało, ale pracownicy TPN musieli sprawdzić czy niedźwiedzie nie ucierpiały w tym zdarzeniu.

Do wypadku doszło w weekend na głównej ulicy Kościeliska - Nędzy Kubińca. 

Między 20:00, a 21:00 wracający do domu młody mieszkaniec Kościeliska uderzył samochodem w niedźwiedzicę i jej młode

Niedźwiedzica z trójką młodych prawdopodobnie w tym miejscu chciała przedostać się w kierunku Gubałówki - mówi Filip Zięba, zastępca dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego. 

Mimo, że do kolizji doszło daleko poza granicami TPN, to pracownicy parku szybko pojawili się w tym miejscu. 

Przede wszystkim chcieliśmy jak najszybciej zorientować, co dzieje się z niedźwiedziami, czy niedźwiedzica połączyła się z młodymi, czy ma obrażenia,  jak poważne i czy jest w stanie poruszać się samodzielnie. W związku z tym sprawdziliśmy cały rejon tego zdarzenia, kilka razy przelecieliśmy dronem z kamerą termowizyjną, a potem w dzień także normalną kamerą. Te wszystkie obserwacje potwierdziły, że w tym rejonie niedźwiedzi nie było, co świadczy o tym, że niedźwiedzica połączyła się z potomstwem i w wyniku tego zderzenia nie doszło do poważnych obrażeń, które spowodowałyby, że niedźwiedzie miały problemy z przemieszczaniem się i musiały zostać w rejonie Kościeliska - mówi Filip Zięba

Apel przyrodników

Jesień to pora roku, podczas której niedźwiedzie intensywnie żerują i często wędrują między domami w poszukiwaniu choćby owoców w przydomowych sadach. Już wiadomo, że w bieżącym roku co najmniej kilka niedźwiedzi postanowiło zejść z Tatr w poszukiwaniu pożywienia. 

Warto pamiętać, że za wypadki z udziałem dzikich zwierząt, do których doszło poza terenem Parku Narodowego odpowiada zarządca drogi, ewentualnie nadleśnictwo, na terenie którego doszło do incydentu.