​U chrześcijan obrządków wschodnich dziś Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego. W całej Polsce odbywają się śniadania wielkanocne m.in. dla Ukraińców, którzy uciekli przed wojną. Jedno z nich zorganizowano - zaraz po porannej liturgii - w auli wrocławskiego Ossolineum.

Na świątecznym stole nie zabrakło żurku, kiełbas i przede wszystkim jajek. Wielkanocne śniadanie rozpoczęto od modlitwy. Potem podzielono się poświęconymi wcześniej jajkami.

W tym roku jest to śniadanie organizowane po raz pierwszy, właśnie ze względu na sytuację. Przede wszystkim te osoby, które przyjechały do Polski nie mogą zasiąść z rodziną do śniadania wielkanocnego. Bardzo często są to kobiety z dziećmi, których mężowie pozostali w Ukrainie, broniąc swojej ojczyzny - podkreśla ksiądz Eugeniusz Suchy, dyrektor Caritas Eparchii Wrocławsko-Koszalińśkiej.

Mieszkam we Wrocławiu. Tylko moja mama przyjechała do mnie, jeszcze w marcu. Cała rodzina została w Ukrainie, by bronić kraju. Podczas tych świąt jednoczymy się w modlitwie, to wszystko co nam zostaje. Ważne jest to, żeby tworzyć tutaj drugą rodzinę, to jest zastępcza rodzina. Zastępczy dom i ciepłe miejsce - mówiła uczestnicząca w śniadaniu Salomea Pletenicka.

To ciężkie święta. Pierwsze, poza domem. Ale dziękuję Bogu za to, że mogę świętować w takiej dużej rodzinie i modlę się, że będę mogła szybko wrócić do Ukrainy - mówiła Oksana, której mąż został w Ukrainie

Na śniadanie we wrocławskim Ossolineum rozdano około 300 zaproszeń. Wzięli w nim udział także wierni, którzy zamieszkali w Polsce jeszcze przed wybuchem wojny.