Do 10 lat więzienia grozi 39-latkowi, który przewoził samochodem znaczną ilość środków odurzających. Mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdem, a także jechał w nocy bez włączonych świateł mijania.

Do policyjnej interwencji doszło w Warszawie.

Jak podała podkom. Ewa Kołdys, oficer prasowa Komendanta Rejonowego Policji Warszawa II, podczas patrolowania ulic Malczewskiego i Puławskiej mundurowi zauważyli w godzinach nocnych osobowego mercedesa, jadącego bez włączonych świateł mijania.

"W trakcie kontroli okazało się, że kierującym jest 39-letni mężczyzna, poszukiwany przez organy ścigana. Z wnętrza samochodu wydobywała się intensywna woń, a w związku z tym, że mężczyzna oświadczył, że nie ma przy sobie żadnych środków, których posiadanie jest prawem zabronione, policjanci przystąpili do drobiazgowego przeszukania" - relacjonuje policjantka.

Funkcjonariusze odnaleźli przy nim znaczną ilość środków odurzających, w postaci suszu roślinnego, MDMA, amfetaminy oraz 4-CMC o łącznej wadze ponad 200 gramów netto. Mężczyzna miał przy sobie również przedmiot przypominający broń oraz pałkę teleskopową.

"Znalezione przy mężczyźnie narkotyki oraz przedmioty zabezpieczono i posłużą jako dowód w dalej prowadzonym postępowaniu procesowym. Zgromadzony do tej pory materiał pozwolił na przedstawienie zarzutu, za który grozi mu teraz do 10 lat pozbawienia wolności" - podaje podkom. Ewa Kołdys.

Sąd na wniosek Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów zdecydował już o 3-miesięcznym, tymczasowym areszcie dla 39-latka.