Prawie 350 tys. zł i urządzenia medyczne otrzymało dziś Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci. Za nami finał 5. edycji akcji „#KASZANKA”, której inicjatorem jest nasz amerykański korespondent Paweł Żuchowski. Razem ze słuchaczami RMF FM zbieraliśmy pieniądze na doposażenie placówki opiekującej się chorymi dziećmi. Finał akcji w tych trudnych czasach jest imponujący. "Z całego serca dziękuję" - mówiła podczas finału akcji Kinga Krzywicka, prezes hospicjum.

Dokładnie 348 300 złotych pokazuje licznik zbiórki w ramach akcji "Kaszanka 5.0". To akcja charytatywna, której patronuje RMF FM. W jej ramach nasi słuchacze zbierają pieniądze na wsparcie Zachodniopomorskiego Hospicjum Dla Dzieci ze Szczecina, a swój olbrzymi wkład ma amerykańska Polonia.

To fantastyczny wynik. Mamy ciężkie czasy, inflacja w USA dotyka także Polonię, wszyscy odczuwają skutki sytuacji na świecie. A znów udało się zebrać pieniądze, które sprawią, że jeszcze lepiej będzie można pomagać dzieciom. Bardzo chcielibyśmy wyremontować budynek hospicyjny. Wierzę, że uda się to zrobić - podkreśla nasz dziennikarz Paweł Żuchowski i inicjator akcji "Kaszanka".

Jest to dla nas bardzo ważne, ponieważ dzięki tym pieniądzom mamy przede wszystkim pomoc dla naszych podopiecznych, sprzęt dla dzieci, a najważniejsza rzecz w tym roku - świetna inicjatywa - remont nowej siedziby Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych - powiedziała Joanna Szuberla, wiceprezes hospicjum.

Ile mogę, tyle wspieram finansowo. Jestem na każdej "Kaszance" mentalnie, natomiast po raz pierwszy pojawiłam się w New Jersey, a w tym roku postanowiłam przyjechać na finał. To jest coś niesamowitego. Jak widziałam, jak dzisiaj nagrywaliście materiał przed budynkiem nowej siedziby hospicjum, to się popłakałam. Jestem wzruszona, że jestem częścią czegoś tak pięknego - mówiła reporterce RMF FM Anecie Łuczkowskiej pani Beata, która na finał "Kaszanki" przyleciała aż ze stanu Waszyngton.

Witold Fydrych na finał akcji przyjechał z północnych Niemiec. Kocham tę akcję, kocham pomagać i z całego serca będę to robił tak długo, jak to będzie w ogóle istniało. Jak co roku przyjeżdżam na finał, bo uważam, że trzeba też podziękować tym, którzy to robią - podkreślał Witold Fydrych. 

Jak to się zaczęło?

To już piąta edycja akcji KASZANKA, która rozpoczęła się spontanicznie.

W 2018 roku nasz amerykański korespondent Paweł Żuchowski odpowiedział na żart Marcina Gortata, który poszukiwał obywatela USA, który zje kaszankę zasmażaną z jajkiem. Obiecał za to 1000 dolarów. Paweł znalazł Amerykanina, który zjadł kaszankę.

Kaszankę zjadł Mark Hurning, były amerykański żołnierz i weteran wojny w Iraku. Nie zrobił tego jednak dla pieniędzy. Razem z Pawłem Żuchowskim poprosił znanego koszykarza o wpłatę 1000 dolarów na rzecz Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci.

Po apelu naszego korespondenta w Waszyngtonie kolejne osoby zaczęły - spontanicznie - wspierać placówkę, w tytule przelewu wpisując "Kaszanka". I tak zrodziła się akcja KASZANKA. Teraz nie ma już nic wspólnego ze znanym koszykarzem. Ale nasi słuchacze wciąż pomagają.

W ciągu pięciu edycji akcji wspomogli hospicjum kwotą ponad miliona złotych. W tym czasie placówka otrzymała pięć samochodów, którymi lekarze, pielęgniarki i rehabilitanci każdego dnia dojeżdżają do domów chorych dzieci. Przekazaliśmy też urządzenia medyczne. To między innymi respiratory, asystory kaszlu, stacjonarne i przenośne koncentratory tlenu.

"Ogromna pomoc"

To ogromna pomoc dla naszego hospicjum. Akcja stanowi niebywałe wydarzenie charytatywne w codziennym funkcjonowaniu Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych. Przede wszystkim Paweł, swoim wielkim zaangażowaniem, udowadnia, że niemożliwe nie istnieje, a pomoc dla niewielkiego polskiego hospicjum może przekraczać oceany - i te geograficzne, lecz również oceany dobra - podkreśla Kinga Krzywicka, prezes hospicjum.

Pieniądze zbierane są między innymi w polonijnych sklepach w USA. W Krakus Deli w Poconos w Pennsylwanii czy Kiełbasa Factory w Rockville w stanie Marylad. Możecie na nas liczyć - podkreśla Anna Fortney ze sklepu Kiełbasa Factory na przedmieściach amerykańskiej stolicy.

Na początku grudnia Polonia z okolic Nowego Jorku zorganizowała imprezę charytatywną. W ciągu kilku godzin dzięki licytacjom udało się zebrać 20 tysięcy dolarów. To ponad 90 tysięcy złotych.

Dzisiaj w Szczecinie byli także przedstawiciele Polonii Amerykańskiej, którzy przyjechali na finał. Byli również nasi słuchacze z innych państw, którzy każdego dnia słuchają nas w internecie. Dlaczego pomagają? Często podkreślają, że w taki sposób, mieszkając tysiące kilometrów od kraju, mogą pomóc chorym dzieciom w Polsce. Równie często mówią, że imigrując, otrzymali od kogoś wsparcie. Teraz chcą oddać to, co ktoś im dał. Od lat akcję wspiera Anna Dębek mieszkająca w New Jersey.

Już latem myślimy, co zrobić, by kolejny raz finał akcji był sukcesem. "Kaszanka" to jest już coś takiego, co jest już na stałe w naszych kalendarzach. Nie wyobrażam sobie, że mielibyśmy zaprzestać tak wspaniałej akcji. Nie zatrzymała nas pandemia, nie zatrzymał nas kryzys związany z wojną na Ukrainie. Działamy dalej - podkreśla. 

"Pomagam, bo chcę, bo lubię"

Justyna Ewa Kubińska, mieszkająca niedaleko Nowego Jorku, dodaje: Pamiętajmy, że dobro do nas zawsze powraca.

Tomasz Chmielewski, który jest DJ-em, mieszka niedaleko nowojorskiego Manhattanu, od lat współorganizuje imprezę charytatywną. 

Pomaganie uczy nas wrażliwości, wyjścia z własnej perspektywy. Czasem ludzie pytają mnie, dlaczego pomagam. Pomagam, bo chcę, bo lubię. Pomaganie zatacza koło i kiedyś, mam nadzieję, jak będzie trzeba, też ktoś mi pomoże - podkreśla.

Tomek jest też członkiem polonijnego klubu motocyklowego Husaria. Miłośnicy motocykli pochodzący z Polski co roku również organizują zbiórkę, biorą też udział w licytacjach.

Jedną ze wspierających akcję jest także Patrycja Głód. Pomaganie jest fajne. Jesteśmy grupą, która pomaga od lat w podobnym składzie. Serce się raduje i zachęcam wszystkich do pomagania - mówi.

O pomocy dziecięcemu hospicjum dużo mówi się w polonijnym środowisku. Hanna Czuma, dyrektorka polonijnej szkoły imienia Jana Pawła II w Poconos w Pensylwanii podkreśla, że był to jeden z tematów w czasie zajęć. Przy okazji rodzice i nauczyciele również zebrali pieniądze, które zostały przekazane na rzecz Zachodniopomorskiego Hospicjum.

Każdy może przyłączyć się do zbiórki. Kliknij <<< tutaj >>>