Znamy wstępne wyniki sekcji zwłok dwóch kobiet, których ciała znaleziono przedwczoraj w Romanowie pod Częstochową. To najprawdopodobniej matka i jej córka, które zaginęły 10 lutego. Przyczyną śmierci jednej z nich było gwałtowne uduszenie.

Dziś przeprowadzono sekcję zwłok dwóch osób, których ciała zakopane znaleziono przedwczoraj w lesie w Romanowie pod Częstochową. To najprawdopodobniej matka i jej córka, które zaginęły 10 lutego - 45-letnia Aleksandra i 15-letnia Oliwia.

Tożsamość ofiar będą jednak musiały potwierdzić badania DNA. Ze względu na stan psychiczny krewni nie byli wstanie ich zidentyfikować.

Dziennikarz RMF FM Marcin Buczek dotarł do wstępnych wyników sekcji obu kobiet.

Gwałtowne uduszenie to, według biegłych, wstępna przyczyna śmierci młodszej ofiary.

Natomiast jak usłyszał nasz reporter od prokuratora, co do starszej kobiety specjaliści nie byli pewni przyczyny śmierci. Dlatego to będą musiały teraz wykazać specjalistyczne badania.

Od obu ofiar pobrano też próbki do badań DNA, żeby ostatecznie ustalić ich tożsamość.

Na razie prokuratura nie informuje, gdzie miało dość do zbrodni i kiedy dokładnie kobiety zginęły, ani też czy to samochód starszej z nich posłużył podejrzanemu do przewiezienia ciał. Właśnie to auto widział w lesie pod Romanowem jeden ze świadków. Tam też były zakopane ciała, na głębokości około metra i kilka metrów od leśnej drogi.

Zatrzymany w tej sprawie mężczyzna, który usłyszał zarzut podwójnego zabójstwa, konsekwentnie milczy.

Nie przyznaje się także - a taki zarzut również usłyszał - że w domu ofiar zamontował ukrytą kamerę. Miał to zrobić, kiedy remontował mieszkanie obu kobiet. Na razie prokuratura nie zdradza, co się stało z ewentualnymi nagraniami i gdzie mogły trafiać.

Ponadto Krzysztof R. miał - bez wiedzy właścicielki - dorobić klucze do jej mieszkania.

Śledczy na razie nie mówią o prawdopodobnym motywie zbrodni. Nie można wykluczyć badań psychiatrycznych podejrzanego. Nie ma poszlak, aby ktoś mu w zbrodni pomagał.