Szefowie górniczych związków zawodowych napisali list otwarty do eurodeputowanych. Skierowano go do ponad 700 europarlamentarzystów. Chodzi o tak zwane rozporządzenie metanowe, które ograniczałoby emisję tego gazu.

Pod koniec marca związkowcy spotykali się z eurodeputowanymi z województwa śląskiego. Teraz napisali list już do wszystkich posłów Parlamentu Europejskiego. Działania przyspieszają, bo w tej chwili nad nowym rozporządzeniem pracują komisje europarlamentu. Już w maju albo czerwcu ma być przeprowadzone głosowane w tej sprawie. Dlatego jest coraz mniej czasu, aby swoje argumenty przedstawić każdemu europosłowi i przekonać go, żeby nowego rozporządzenia nie przyjmować.

Związkowcy boją się likwidacji polskiego górnictwa

Związkowcy piszą w liście, że unijne rozporządzenie w proponowanej formie oznacza likwidację kilkuset tysięcy miejsc pracy. Chodzi zarówno o górnictwo, jak i branże z nim związane. Polska Grupa Górnicza musiałby zamknąć większość swoich kopalń. Skąd taka wizja?

Obecnie przy wydobyciu 1000 ton węgla polskie kopalnie emitują od 8 do 14 ton metanu. Nowe unijne - dyskutowane jeszcze - przepisy zakładają w ciągu najbliższych lat ograniczenie najpierw do 5, a potem do 3 ton metanu.

Przekroczenie tych norm oznaczałoby dla polskich kopalń tak wysokie kary, że wydobycie stałoby się nieopłacalne. Według szacunków branży węglowej, w Polskiej Grupy Górniczej (PGG) kary wynosiłyby ok. 1,5 mld zł rocznie, a w całym polskim górnictwie - ok. 4 mld zł rocznie.

CAŁA TREŚĆ LISTU DOSTĘPNA JEST TUTAJ.

Opracowanie: