0,7 promila alkoholu miał we krwi młody rzeszowianin, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Uderzył autem w blokujący go radiowóz, a kiedy w jego fiacie ducato urwało się przednie koło, uciekał dalej pieszo.

Na ulicy Ofiar Katynia w Rzeszowie mężczyzna zignorował polecenie funkcjonariuszy do zatrzymania się. Policjanci podejrzewali, że może one prowadzić pod wpływem alkoholu. Kierujący fiatem ducato zaczął uciekać ulicami miasta.  

Do pościgu włączyły się partole rzeszowskiej drogówki. Na al. Piłsudskiego jeden z radiowozów wjechał bezpośrednio przez fiata ducato, a drugi blokował go raz z prawej, raz z lewej strony, tak aby uniemożliwić kierującemu skręcenie.

Kierujący osobówką dwukrotnie uderzył w blokujący go z boku radiowóz. Wtedy w fiacie urwało się przednie prawe koło.

"Mężczyzna wybiegł z samochodu i zaczął uciekać pieszo w ulicę Asnyka, gdzie został zatrzymany przez policjantów" - podała policja.

Jak się okazało mężczyzna nie tylko był pod wpływem alkoholu, ale nie miał prawa jazdy.

Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi do 2 lat pozbawienia wolności, a za prowadzenie pojazdu bez uprawień wysoka grzywna.