Tymczasowo aresztowany został 24-letni kierowca, który spowodował śmiertelny wypadek niedaleko Czerwonej Wsi. Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia. Zarzut w tej sprawie postawiono również 20-letniemu pasażerowi.

Do wypadku doszło w sobotę, po godz. 21, na drodze między miejscowościami Kąty a Czerwoną Wsią (pow. kościański, woj. wielkopolskie).

Zarzuty, tymczasowy areszt i dozór policyjny

Prokurator Rejonowa w Kościanie prok. Magdalena Mazur-Prus przekazała PAP, że 24-latkowi przedstawiono zarzut dotyczący spowodowania śmiertelnego wypadku i ucieczki z miejsca zderzenia. 20-letniemu pasażerowi zarzucono nieudzielenie pomocy poszkodowanemu, który zginął w wypadku.

Kierujący przyznał się, ale nie umiał odpowiedzieć na pytanie, dlaczego uciekł z miejsca wypadku. Powiedział, że był trzeźwy gdy prowadził. Wyprzedzał "na trzeciego" i stracił panowanie nad samochodem. Po dachowaniu auta stwierdził, że ucieknie z miejsca wypadku, ale nie wyjaśnił dlaczego. Natomiast drugi pasażer twierdzi, że był w szoku, nie przemyślał swojego zachowania i uciekł bez powodu - opisała prokurator.

Wskazała, że 24-latek był już wielokrotnie karany za różne przestępstwa.

Dodała, że na wniosek śledczych sąd zastosował wobec kierowcy tymczasowy areszt, a pasażer, który nie udzielił pomocy, został objęty dozorem policyjnym i zakazem opuszczania kraju. Kierowcy grozi do 12 lat więzienia, a pasażerowi do trzech lat pozbawienia wolności.

Okoliczności wypadku

W wyniku nieprawidłowego wyprzedzania karetki pogotowia przez osobowego opla, którym kierował 24-latek (mieszkaniec okolic Kościana), pojazd zderzył się czołowo z citroenem, prowadzonym przez 38-latkę (mieszkanka gm. Krzywoń).

W wypadku zginął pasażer opla - 19-letni mieszkaniec Leszna. Kierującej citroenem nic się nie stało. Wyprzedzana karetka pogotowia nie jechała na sygnale i nie uczestniczyła w zderzeniu.

Jak informowała policja, 24-letni kierujący oplem i drugi pasażer (20-latek) z tego pojazdu zbiegli z miejsca wypadku. Po około trzech godzinach poszukiwań funkcjonariusze zatrzymali obu mężczyzn około 12 km od miejsca zderzenia.

Kierujący w chwili zatrzymania był trzeźwy. Obu mężczyznom pobrano krew do badań.