Zarzuty dotyczące korupcji i poświadczenia nieprawdy w dokumentacji medycznej usłyszał ordynator oddziału neurologii Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu Jacek D. Grozi mu do 10 lat więzienia. Chodzi m.in. o przyjęcie co najmniej 80 tys. zł korzyści majątkowej, poplecznictwo i poświadczanie nieprawdy. Lekarz miał też wystawiać fikcyjne zwolnienia i przyjmować na oddział osoby bez istniejących ku temu podstaw medycznych. Śledczy nie wykluczają kolejnych zatrzymań. O tym, że sytuacja kadrowa jest trudna, ale oddział działa w miarę normalnie, informował dyrektor szpitala prof. Dawid Murawa.
We wtorek informowaliśmy już, że do zatrzymania dr. n. med. Jacka D., ordynatora Oddziału Neurologicznego z Pododdziałem Udarowym Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu, doszło w poniedziałek rano. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak informował jedynie, że trwają czynności procesowe z sześcioma zatrzymanymi (pozostałe osoby nie są pracownikami szpitala - przyp. red.). Dodał, że śledztwo dotyczy "podejrzenia poświadczania nieprawdy w dokumentacji medycznej i posługiwania się nią w postępowaniach sądowych".
Prokurator z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu przedstawił lekarzowi zarzuty dotyczące przyjęcia co najmniej 80 tys. zł korzyści majątkowej, a także poplecznictwa i poświadczenia nieprawdy. Podejrzany podejmował zachowania naruszające przepisy prawa, wystawiając fikcyjne zwolnienia lekarskie i przyjmując na oddział osoby bez istniejących ku temu przesłanek medycznych - poinformował we wtorek po południu rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak.
Ponadto, poświadczając nieprawdę w ich dokumentacji medycznej, utrudniał prowadzone przeciwko nim postępowania karne, doprowadzając do nieodbycia przez nie kary pozbawienia wolności - poinformował we wtorek po południu rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak, mając na myśli to, że ordynator pomagał określonym osobom uniknąć odpowiedzialności karnej lub pobytu w więzieniu.
Niektóre z nich, skazane prawomocnym wyrokiem sądu na karę pozbawienia wolności, chciały odroczyć termin wykonania kary. W tym celu przyjmowane były na oddział szpitalny bez wskazań medycznych, a w ich dokumentacji poświadczana była nieprawda. Jeszcze inne uzyskiwały zwolnienia lekarskie lub recepty - wskazał Wawrzyniak.
Dodał, że prokurator skieruje do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie lekarza. Grozi mu do 10 lat więzienia.
W śledztwie zatrzymano już łącznie 7 osób. Wśród nich - poza kierownikiem jednego z oddziałów Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu - byli także dwaj pośredniczący w załatwianiu przyjęcia osób do szpitala i nakłaniający do wytworzenia "lewej" dokumentacji medycznej.


