Jawność rozprawy wyłączył we wtorek sąd, który zajmuje się sprawą Artura K., który najpierw poranił żonę nożem, a potem wyrzucił ją z balkonu. Pomoc wezwali przechodnie, gdy zobaczyli, że mężczyzna odgina palce trzymającej się barierki balkonowej kobiecie. Do tych wstrząsających wydarzeń doszło w Giżycku w Warmińsko-Mazurskiem w ubiegłym roku.

Z powodu ważnego interesu prywatnego pokrzywdzonej kobiety Sąd Okręgowy w Olsztynie wyłączył we wtorek jawność procesu mężczyzny, który przed rokiem najpierw poranił żonę nożem, a potem wyrzucił ją z balkonu na trzecim piętrze.

Chodzi o zdarzenie, do którego doszło w kwietniu 2024 roku w Giżycku w województwie warmińsko-mazurskim. Policja i prokuratura przekazały wtedy, że Artur K. najpierw poranił żonę nożem. Zadawał jej ciosy m.in. w okolicę szyi. Potem wyrzucił ją z balkonu na trzecim piętrze. 

Wszystko działo się na oczach przechodniów, którzy wezwali pomoc, bo zobaczyli, że mężczyzna odgina palce trzymającej się barierki balkonowej kobiecie. Miał ją też uderzać doniczką z kwiatami, by spadła na ziemię.

Kobieta trafiła do szpitala w ciężkim stanie, a jej męża oskarżono o usiłowanie zabójstwa.

Pokrzywdzona kobieta stawiła się we wtorek w sądzie. Wniosek o wyłączenie jawności rozprawy złożył jej pełnomocnik.

Zanim sąd wyłączył jawność rozprawy, ustalił, że oskarżony jest emerytowanym żołnierzem. Przebywa w areszcie tymczasowym. 

Grozi mu dożywocie.