Do późnych godzin nocnych trwały w Białymstoku kontrole taksówek zamawianych poprzez aplikacje. Była to wspólna akcja policyjnej drogówki oraz służb celno-skarbowych. Odnotowano prawie sto wykroczeń. Pięciu kierowców nie posiadało wymaganych uprawnień i badań.

Taksówki "na aplikację" zyskują na popularności. Pasażerowie chętnie z nich korzystają m.in. z powodu niższych stawek za przewóz i wygody korzystania. W Białymstoku policja postanowiła po raz pierwszy, na tak dużą skalę. skontrolować kierowców takich samochodów. 

Policyjna akcja przeprowadzona została wspólnie z funkcjonariuszami Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Białymstoku oraz Służby Celno-Skarbowej. Funkcjonariusze kontrolowali pojazdy, których kierowcy wykonywali przewóz osób "na aplikację". Sprawdzali: zawartość alkoholu w organizmie kierowców, uprawnienia do kierowania, wymagania licencyjne oraz sposób przewożenia pasażerów. 

W trakcie akcji, która trwała do późnych godzin wieczornych, policjanci skontrolowali ponad 150 pojazdów. W tym czasie funkcjonariusze ujawnili blisko 100 wykroczeń w ruchu drogowym, dotyczących głównie niestosowania się do obowiązku korzystania z pasów bezpieczeństwa czy braku wymaganego wyposażenia. Policjanci nałożyli na kierowców w sumie 46 mandatów karnych, a w 45 przypadkach zastosowali pouczenia. Jeden z kierowców wykonujących przewóz osób "na aplikację", wsiadł za kierownice mimo sądowego zakazu. 

W trakcie szczegółowej kontroli innego pojazdu, policjanci ujawnili znaczącą różnicę we wskazaniach drogomierza ze stanem w bazie danych. Z kolei funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego w pięciu przypadkach za naruszenie wymagań licencyjnych, braku dokumentów oraz braku wymaganych badań lekarskich i psychologicznych nałożyli kary administracyjne na łączną kwotę blisko 18 tysięcy złotych - mówi podinspektor Tomasz Krupa, rzecznik podlaskich policjantów.

Mundurowi podkreślają, że podobne akcje służb będą kontynuowane w przyszłości.

Opracowanie: