Na trzy miesiące trafił do aresztu wychowawca, który na obozie sportowym miał się dopuścić przestępstw seksualnych wobec dzieci. Takie zarzuty postawiła mu prokuratura w Biłgoraju na Lubelszczyźnie - informuje reporter RMF FM Dominik Smaga. Aresztowany mężczyzna nie przyznał się do winy.
O zarzutach poinformował w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Rafał Kawalec.
Śledczy ustalili, że do przestępstw o charakterze seksualnym miało dojść w 2024 r. w trakcie obozu sportowego organizowanego w powiecie biłgorajskim na Lubelszczyźnie przez klub sportowy z Krakowa.
Pokrzywdzone są dwie dziewczynki, zaledwie kilkuletnie. Nie tylko jednak ich zeznania obciążyły mężczyznę. Prokuratura mówi też o zabezpieczonych śladach, które poddano badaniom genetycznym.
Mężczyzna nie przyznał się do zarzutów i złożył wyjaśnienia.
Zebrane dowody pozwoliły na przedstawienie jednemu z wychowawców obozu zarzutów z "katalogu przestępstw skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności".
Sąd uznał, że dowody są na tyle mocne, że mężczyzna powinien trafić do aresztu na trzy miesiące.


