Karę 2 lat i 10 miesięcy więzienia wymierzył lubelski sąd dentyście Grzegorzowi T. za gwałt na pacjentce i doprowadzenie dwóch innych do poddania się innej czynności seksualnej. Lekarz ma też 6-letni zakaz wykonywania zawodu. Adwokat oskarżonego zapowiedział apelację.

Sędzia Sądu Rejonowego Lublin-Zachód Wojciech Wolski skazał w czwartek 52-letniego dentystę Grzegorza T. na 2 lata i 10 miesięcy pozbawienia wolności. Zakazał mu wykonywania zawodu przez 6 lat i nakazał zapłatę w sumie 22 tys. zł zadośćuczynienia trzem pokrzywdzonym pacjentkom. Mężczyzna ma zakaz zbliżania się do poszkodowanych. Na poczet kary sąd zaliczył Grzegorzowi T. blisko półroczny pobyt w areszcie tymczasowym.

Ze względu na dobro pokrzywdzonych proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Uzasadnienie wyroku również było niejawne.

Obrońca oskarżonego adwokat Łukasz Lewandowski powiedział dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku, że jego klient nie czuje się winny zarzucanych mu czynów opisanych w wyroku. Z pewnością będzie składał apelację - zapowiedział.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka poinformowała media, że prokurator wnioskował o 4 lata więzienia, a decyzja o ewentualnej apelacji zapadnie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku.

Prokuratura oskarżyła stomatologa o zgwałcenie jednej z pacjentek w sierpniu ub.r. w Lublinie. Według ustaleń śledczych, dentysta miał doprowadzić ją do obcowania płciowego poprzez seks oralny. Mężczyzna był oskarżony także o doprowadzenie dwóch innych pacjentek do "poddania się innej czynności seksualnej" w lipcu ub.r. i lutym 2020 r.

Z aktu oskarżenia wynika, że lekarz "pozorował konieczność wykonania masażu żuchwy", "ocierał się kroczem" o pokrzywdzone oraz "zbliżał krocze do ich twarzy". Według śledczych, lekarz działał w celu pobudzenia i zaspokojenia popędu seksualnego, podstępem, wykorzystując zaskoczenie pacjentek sytuacją związaną z wykonywaniem czynności leczenia stomatologicznego. Oskarżony nie przyznał się do zarzucanych czynów w trakcie śledztwa.

Po zatrzymaniu w sierpniu ub.r. był tymczasowo aresztowany. W lutym br. został zwolniony za poręczeniem majątkowym i objęty dozorem policji. Jego proces ruszył w maju.