Złamana ręka, otarcia i potłuczenia - takie obrażenia odniósł 72-letni ochroniarz, pod którym zarwała się ziemia w czasie obchodu na terenie ulic Zielonej i Wólczańskiej w Łodzi. Ziemia usunęła się mężczyźnie spod nóg, bo prawdopodobnie została wypłukana przez ostatnie intensywne deszcze.

Dziś rano po godz. 7.00 ochroniarz robił zwyczajowy obchód, gdy nagle zapadł się na 5 metrów w dół. Otwór, który powstał był szeroki na około metr. W ten sposób powstała studnia, w której utknął mężczyzna.

Gdy pojawiliśmy się na miejscu, 72-latek był przytomny, kontaktowy, a jego głowa znajdowała się na wysokości około 2,5 m w otworze - relacjonuje rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej Jędrzej Pawlak. Wezwano ratowników wysokościowych i specjalistyczną drabinę.

Ratownik strażak spuścił się głową w dół do zapadliska i nałożył aparat oddechowy mężczyźnie - mówi Pawlak. To uratowało mu życie, gdy chwilę później zawalił się jedna ze ścian dołu. Piach przysypał ochroniarza, ale mógł oddychać dzięki aparatowi.

Nie można było od razu wyciągnąć poszkodowanego, bo był zaklinowany. Również próba przekazania pętli mężczyźnie, aby się owinął - nie powiodła się.

Gdy piach osypał się w zapadlisku, 72-latka odkopano za pomocą dwóch koparek i używając szpadli. Na noszach przeniesiono go do karetki. Okazało się, że ma złamaną rękę, otarcia i potłuczenia. Cały czas był przytomny i w kontakcie.