Mieszkańcy Trzebini, którzy borykają się z problemem zapadlisk mogą liczyć na wsparcie państwa, a Spółka Restrukturyzacji Kopalń wraz z ekspertami przygotowuje specjalny program dotyczący uzdatniania terenów pokopalnianych. Zapewnił o tym podczas wtorkowego briefingu w Trzebini wojewoda małopolski.

Wojewoda odniósł się do porannej wizyty przewodniczącego PO Donalda Tuska na os. Gaj, którego mieszkańcy obawiają się o swoje bezpieczeństwo z powodu zapadlisk.

Ja osobiście apeluję do polityków Platformy Obywatelskiej, aby powstrzymali próby budowania kapitału politycznego na krzywdzie ludzkiej. Donald Tusk i politycy Platformy powinni zapaść się ze wstydu, bo działania które podejmują, nie służą mieszkańcom, nie służą temu problemowi - mówił wojewoda podczas briefingu.

"Stan klęski żywiołowej"

Donald Tusk, który przyjechał do Trzebini na zaproszenie mieszkańców osiedli Gaj i Siersza wskazywał, że występuje tam de facto stan klęski żywiołowej. Trzeba środków nadzwyczajnych i natychmiastowych. Według niego są wypracowane metody działania, które należy podjąć w przypadku takich zdarzeń geologicznych, jakie występują w Trzebini. 

Z całą pewnością dzisiaj musimy tutaj głośno krzyknąć i ja mogę to zrobić to też w waszym imieniu, żeby władza nie ograniczała się do zakazów i nakazów. Władza musi tutaj starać się pomóc, a nie jeszcze bardziej wam życie utrudniać - podkreślał Tusk.

Wojewoda małopolski Łukasz Kmita mówił podczas briefingu, że problem zapadlisk nie jest niczym nowym w Trzebini - pojawiają się one od czasu likwidacji tamtejszej kopalni na przełomie XX i XXI w.

Problemy Trzebini wynikają z 'rabunkowego' sposobu likwidacji kopalni Siersza, który był realizowany przez ludzi ówczesnej władzy (...). Mieszkańcy Trzebini, ale i Śląska pamiętają, kto stoi za zamykaniem kopalń i niszczeniem polskiego górnictwa - wskazywał Kmita.

W 2007 roku były cztery czynne zapadliska - gdzie były ówczesne władze? - Nie zleciły żadnego eksperckiego rozwiązania, żadnych eksperckich analiz, żeby ten problem rozwiązać. To dopiero rząd PiS zaangażował najlepszych ekspertów, bo to rolą ekspertów i naukowców jest, żeby rozwiązywać ten trudny problem - dodał wojewoda.

Jak podkreślił, z problemem zapadlisk w Trzebini "państwo musi sobie poradzić i przy tym zaangażowaniu służb i instytucji z pewnością tak będzie".

Harmonogram najbliższych prac w gminie Trzebinia

Spółka Restrukturyzacji Kopalń planuje w drugiej połowie przyszłego tygodnia uruchomienie specjalnych pomp, których celem będzie ustabilizowanie poziomu wód podziemnych. Pompy będą miały wydajność 5 metrów sześciennych na minutę. Jednocześnie mają pracować dwa urządzenia. Wypompowana woda będzie trafiać do rzeki Kozi Bród.

Od wtorku - na zlecenie SRK - prowadzane są prace przy ul. Grunwaldzkiej 97 (obok garaży). Powstają otwory o głębokości 20-25 metrów, którymi zatłaczana będzie specjalna mieszanina wypełniająca pustki. Główny Instytut Górnictwa przeprowadza także badania mikrograwimetryczne przy ul. Młyńskiej i Grunwaldzkiej. Ich celem jest wykrycie ewentualnych pustek lub miejsc rozluźnionego gruntu.

Te działania zostały zaplanowane i dużo wcześniej zostały przygotowane według harmonogramu, który punkt po punkcie jest realizowany - podkreślił Kmita.

Odniósł się także od emocji i obaw podnoszonych przez mieszkańców. Mieszkańcy mają prawo do tego żeby zadawać pytania, dlatego w ubiegłym tygodniu zorganizowano spotkanie na os. Gaj. To trudny temat, bo na terenie kraju nie było dotychczas zapadlisk w takiej skali - mówił.

Wiceprezes Spółki Restrukturyzacji Kopalń ds. Likwidacji Kopalń i Gospodarki Majątkiem Piotr Bojarski przypomniał podczas briefingu, że dotychczas przebadano ponad 80 ha terenów metodami geofizycznymi, a obecnie na wniosek mieszkańców te badania są analizowane.

Te badania służą temu żeby zidentyfikować, gdzie mamy do czynienia z pustkami. Od grudnia firmy na nasze zlecenie zatłaczają do nich mieszaninę cementowa - tłumaczył przedstawiciel SRK. Jak podkreślił, zdaniem naukowców nie ma zagrożenia dla budynków mieszkalnych, a tereny niebezpieczne zostały specjalnie oznakowane.

Burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk przypomniał, że z problemem zapadlisk Trzebinia borykamy się od kilku lat.

Ubolewam, że dopiero w tym roku pojawiają się przedstawiciele różnych frakcji politycznych. Ubolewam, że dopiero teraz to ma miejsce, a przez trzy lata niestety nie mogłem liczyć na to wsparcie za wyjątkiem wojewody, który na bieżąco czyni z nami działania mające za zadnie poprawę bezpieczeństwa mieszkańców gminy Trzebinia - wskazał.

Według niego harmonogram działań ustalony z SRK na bieżąco jest realizowany, a spółka jest z niego rozliczana.

My dzisiaj mamy już najważniejsze aspekty, o które zabiegaliśmy - trwa procedowanie rozwiązań legislacyjnych, które umożliwią nam w sposób płynny poranie się z problemem, który nas dotyka (...). Sprawa dla nas jest bardzo poważna i nikt obojętnie obok niej nie przechodzi - dodał burmistrz.

Państwowy Instytut Geologiczny wyznaczył na terenie gminy Trzebinia prawie pół tysiąca miejsc zagrożonych powstaniem zapadlisk. 38 punktów jest w odległości do 20 metrów od terenów zabudowanych.

1 maja weszło w życie rozporządzenie porządkowe wojewody małopolskiego Łukasza Kmity zakazujące przebywania na oznakowanych, ogólnodostępnych, publicznych terenach zagrożonych zapadliskami w Trzebini. O zagrożeniu i zakazie informują specjalne żółto-czerwone tabliczki, a tereny są ogrodzone taśmami. Są to publiczne miejsca, m.in. na osiedlach Siersza i Gaj, także tereny leśne. Osoby, które wejdą na oznakowany teren, muszą się liczyć z interwencją policji i karą grzywny.

Zjawisko powstawania zapadlisk w Trzebini nasiliło się w 2021 r. Wcześniej, przez 20 lat od likwidacji kopalni, występowało sporadycznie. Zdaniem ekspertów deformacje są spowodowane wodą ciągle wpływającą do wyrobisk pogórniczych oraz rodzajem gleby - są tu piaski, żwiry, gliny. Do powstawania zapadlisk przyczynia się też płytka eksploatacja, prowadzona tu w XIX w.O zapadliskach w małopolskiej gminie stało się głośno we wrześniu 2022 r., kiedy ziemia wchłonęła kilkadziesiąt grobów na cmentarzu parafialnym.

Szkody pogórnicze są spowodowane przez dawną kopalnię węgla kamiennego "Siersza" działającą w tym mieście od połowy XIX wieku. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi.