Obecna sytuacja zabezpieczania zabytków we Lwowie nie ma swojej analogii w historii - mówi dr Paweł Boliński z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Specjaliści starają się ochronić najcenniejsze obiekty w mieście, którego zabytkowa zabudowa została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Współpraca polskich i ukraińskich konserwatorów trwa od wielu lat. Po agresji Rosji na Ukrainę przybrała nowy wymiar. Z Polski na Ukrainę przekazywany jest sprzęt przeciwpożarowy: gaśnice, koce przeciwpożarowe, tkaniny ognioodporne i taśmy montażowe, dzięki którym możliwe będzie zabezpieczenie i uratowanie najcenniejszych zabytków.

Lwów był i jest miastem wielokulturowym. Tą wielokulturowość widać na każdym metrze, zaczynając od katedr łacińskiej, ormiańskiej i wielu cerkwi ruskich. To bogactwo powoduje, że miasto jest cenne dla wszystkich nie tylko dla Polaków, ale dla wszystkich kultur - mówił reporterowi RMF FM Markowi Wiośle dr Paweł Boliński z Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki krakowskiej ASP.

Zespół staromiejski Lwowa w 1998 roku został wpisany na Światową Listę Dziedzictwa i pozostaje pod ochroną konserwatorską.

W pierwszej fazie zabezpieczano witraże, które znajdują się w różnych świątyniach, potem przyszedł czas na elementy małej architektury, rzeźby i detale zewnętrzne, a wreszcie wnętrza, a w nich zabytki ruchome - mówił dr Boliński.

Witraże są zasłaniane wełną niepalną i blachą, by w razie eksplozji czy wybuchów szkło było chronione. Drewniane ołtarze i rzeźby są owijane tkaninami niepalnymi. W zabytkach pojawiły się też większa liczba gaśnic. Przygotowaniem planu ochrony zajmuje się strona ukraińska.

Obecna sytuacja zabezpieczania zabytków we Lwowie nie ma swojej analogii w historii. Po II wojnie światowej nie było potrzeby przeprowadzania takiej akcji na taką skalę. Dlatego mimo wypracowanych teoretycznych metod zabezpieczenia, trzeba je weryfikować z rzeczywistością, z tym na co możemy sobie pozwolić, z miejscowymi realiami - podkreśla dr Paweł Boliński.

Sam był zaangażowany w zabezpieczenie kościoła św. Piotra i Pawła i kościołów pod Lwowem oraz ikonostatu w cerkwi św. Paraskiewy. 

My konserwatorzy czujemy emocjonalną więź z obiektami przy których na co dzień pracujemy, ponieważ zostawiamy tam mnóstwo serca i energii. W takich chwilach czujemy to, co czuje każdy, kto całe życie budował czy remontował dom i nagle staje w obliczu tego, że jest on zagrożony, może zostać zniszczony, spalony. Podchodzimy do tych obiektów poniekąd jak do naszych dzieci - dodał.

Akcję ratowania lwowskich zabytków wspiera bardzo wielu ludzi dobrej woli, którzy przekazali darowizny pieniężne i materiały. Wsparcie trafiło nie tylko do Lwowa, ale też do innych miejscowości, gdzie znajdują się cenne zabytki.

Chce wrócić do Lwowa. Zobaczyć, jak zespół moich kolegów poradził sobie z powierzonym im zdaniem. Chciałbym też przekazać im kolejne zebrane materiały - mówi dr Paweł Boliński.

Osoby, które chcą wesprzeć ratowanie ukraińskich zabytków wciąż mogą włączyć się w zbiórki.

 

Opracowanie: