"Nadal nie wiadomo, ilu mieszkańców i naszych pracowników dotknął atak" - mówią przedstawiciele Urzędu Miasta w Wadowicach, odnosząc się do niedzielnego cyberataku wymierzonego w magistrat. Celem przestępców były m.in. bazy z danymi pracowników urzędu czy te, które zawierają informacje o mieszkańcach.

Wadowicki magistrat poinformował o sytuacji w poniedziałek na swojej stronie internetowej.

Podano, że cyberprzestępcy wzięli na cel infrastrukturę IT, "w której znajdowała się m.in. baza danych pracowników Urzędu Miejskiego w Wadowicach oraz bazy z informacjami dotyczącymi mieszkańców".

Wiadomo już, że był to atak typu ransomware, czyli za pomocą szkodliwego oprogramowania, które blokuje i szyfruje dostęp do danych, a następnie żąda od ofiary okupu za ich przywrócenie. Na razie cyberprzestępcy nie odezwali się do wadowickiego Urzędu Miasta - ustalił reporter RMF FM Maciej Sołtys.

Ustalono, że "istnieje wysokie ryzyko, że sprawcy wykradli przynajmniej część danych i mogą je ujawnić w internecie".

Mowa o danych osobowych mieszkańców gminy Wadowice.

Zachowaj czujność, weryfikuj dane, sprawdź, czy na twoje nazwisko nie wzięto pożyczki

Jak zaznaczono, należy zachować ostrożność i weryfikować osoby, które dzwonią z nieznanych numerów. Zalecono także zmianę haseł do wszystkich możliwych kont, szczególnie bankowych, a także monitorowanie operacji na tych kontach i sprawdzenie, czy na nasze dane nie złożono wniosku kredytowego. Warto również zastrzec swój numer PESEL.

Jak dowiedział się reporter RMF FM, policjanci z Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości pracowali w poniedziałek w Wadowicach do późnych godzin. Trwa ustalanie sprawców ataku.

Wciąż są też kłopoty z funkcjonowaniem urzędu. Co prawda dane przywrócono z kopii zapasowych, ale w budynku nie ma internetu, nie działają również kasy, które przyjmują gotówkę.