Krzaki i gałęzie usunięte. Trawa wykoszona. Na skarpie kolejowej w Wałbrzychu, gdzie ma być ukryty złoty pociąg - zakończono porządki. Za tydzień w tym miejscu powinni pojawić się żołnierze. „Wojsko interesuje tylko to, czy nie ma tam zagrożeń” – przypomina wicepremier, minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. „To dla nas najważniejszy aspekt tej sprawy, reszta w ręku lokalnych władz, czy też ministra kultury i dziedzictwa narodowego" - zaznaczył.

Nas nie interesuje w ogóle szukanie skarbu; to, czy on tam jest czy go nie ma, tylko to, czy są jakieś zagrożenia, bo w różnych miejscach Polski każdego dnia znajdowane są - w złym znaczeniu tego słowa - pamiątki po drugiej wojnie, niewybuchy, niewypały, i to wojsko, saperzy zajmują się tymi sprawami - dodał minister. Przypomniał, że w Wałbrzychu przed weekendem w czasie remontu drogi odnaleziono niewypał z II wojny światowej.

Przypomnijmy, na początku września w Wałbrzychu pojawili się żołnierze z Brzegu. Piętnaście minut oglądali miejsce, w którym ma być ukryty skład. Wówczas podjęto decyzję, że przed dalszymi pracami trzeba teren posprzątać. Te prace wykonała w ubiegłym tygodniu prywatna firma na zlecenie kolei. Dziś skarpa jest przygotowana do pracy wojska.

Żołnierze, według ustaleń reportera RMF FM, mają pojawić się w Wałbrzychu za tydzień. Sprawdzą teren o powierzchni blisko jednego hektara. Na skarpie będą szukać niebezpiecznych materiałów. Wykorzystany zostanie sprzęt, który pozwoli na sprawdzenie gruntu na głębokość do jednego metra. W tym tygodniu ma być podpisana umowa z wojskiem na wykonanie prac. Według wstępnych ustaleń, zabezpieczenie terenu ma kosztować blisko 70 tysięcy złotych.

Po zakończeniu prac przez wojsko będą podejmowane kolejne decyzje w sprawie wydobycia składu. Według wyliczeń odkrywców wykopanie pociągu może kosztować blisko dwa miliony złotych. Piotr Koper i Andreas Richter twierdzą, że są gotowi znaleźć sponsorów, którzy pokryją te koszty. Są także w stanie przeprowadzić prace. Samorząd od momentu oficjalnego zgłoszenia znaleziska nie kontaktował się jednak z odkrywcami. Nie wiadomo, czy urzędnicy skorzystają z oferty poszukiwaczy w trakcie kolejnych etapów prac.

Może chodzić o zasypany pociąg ze złotem i innymi kosztownościami

Według mediów w okolicach Wałbrzycha miałby się znajdować ukryty pociąg z czasów II wojny światowej. Pojawiły się spekulacje, że może chodzić o zasypany pociąg ze złotem i innymi kosztownościami wywiezionymi pod koniec wojny z Wrocławia. Nigdy nie odnaleziono zawartości, ani samego pociągu.

Sami odkrywcy twierdzą, że zakopany w Wałbrzychu skład przewoził głównie broń. Poszukiwacze zaprezentowali w ubiegłym tygodniu zdjęcie z georadaru, które ma być dowodem na istnienie pociągu. Na fotografii zdaniem odkrywców widać działko lotnicze i jego wyposażenie.

Skład ma być ukryty na 65. kilometrze trasy kolejowej z Wrocławia do Jeleniej Góry. To skarpa kolejowa w Wałbrzychu przy ulicy Uczniowskiej. Pociąg znajduje się zdaniem odkrywców osiem metrów pod ziemią. Ma blisko sto metrów długości. To miejsce na początku września odwiedzili żołnierze. W tej chwili najsłynniejszej skarpy w Polsce pilnuje straż ochrony kolei. Okolicę każdego dnia odwiedza kilkadziesiąt osób przyciągniętych legendą o złotym pociągu.

(mal)